Kochani zduńskowolscy WTOOPowicze!
Dokonaliśmy pewnego podsumowania Waszych opinii na temat VII WTOOPY. Otrzymaliśmy 51 karteczek, czyli wypowiedziało się 56% uczestników. Łącznie znaleźliśmy na karteczkach 175 plusów. Na 26 karteczkach po stronie „Nie podobało się” nie znaleźliśmy nic, co nas bardzo cieszy. Oznacza to, że aż 51% osób, które się wypowiedziało, nie znalazło żadnych wad WTOOPY.
ZALETY WTOOPY
Co się najbardziej podobało uczestnikom:
31 – warsztaty (ciekawe, super, fajne, cudowne, przydatne, fanie prowadzone, przyjemne, pouczające, rozwijające, zróżnicowane, na bardzo wysokim poziomie)
22 – atmosfera (przyjemna, cudowna, kameralna, ciepła, przemiła, luźna, przyjazna, miła)
19 – wolontariusze (sprawne działanie, bardzo pomocni, służący radą, zawsze na czas, zaangażowani, cudni, niezwykle sympatyczni, zawsze można liczyć, super, najlepsi jakich znam)
12 – ludzie (sympatyczni, otwarci, mili, do schrupania, wspaniali, super)
11 – organizacja (sprawna, dobra, wspaniała)
9 – spektakle (różnorodne, ciekawe, bardzo wysoki poziom)
7 – integracja
6 – omówienia
5 – luz i swoboda
4 – możliwość zawarcia nowych znajomości
4 – życzliwość i troska organizatorów
4 – brak dystansu między organizatorami, instruktorami, wolontariuszami i uczestnikami
4 – formuła
3 – wszystko
3 – jedzenie
3 – super bliskie zakwaterowanie
2 – brak rywalizacji
2 – obsługa techniczna
2 – grupy teatralne
Zaskakiwać może, że tak mało głosów dotyczy spektakli. Nas to jednak cieszy, bo dzięki temu widzimy, że intencja WTOOPY się sprawdza!
Dwa razy znaleźliśmy napis: SZTOS!
Ponadto odnotowaliśmy również inne rzeczy, które się spodobały:
– podział na grupy
– starter packi
– zero sporów
– cudna energia
– niezapomniane noce
– Przemek i Mateusz
– Sopel
Oraz:
– Powinien być to dwutygodniowy obóz. Przecież dopiero się poznaliśmy.
– Wyjadę z bagażem doświadczeń.
– Warsztaty jeszcze bardziej zachęciły mnie do mojej pasji.
– WTOOPA ma taką atmosferę, że chciałoby się zamieszkać w takim „WTOOPowym świecie”.
– Chłopcy z Bazy są najlepsi!
– Kocham tych ludzi!
– Orgazm w oczach.
– Po prostu zjawiskowo.
– Jak zakochać się w 3 dni? Przyjedź na WTOOPĘ i poczuj to!
– Kochamy Dawida.
Dziękujemy Wam serdecznie za te opinie. Zachęcamy do komentarzy.
Kochani zduńskowolscy WTOOPowicze!
Dokonaliśmy pewnego podsumowania Waszych opinii na temat VII WTOOPY. Otrzymaliśmy 51 karteczek, czyli wypowiedziało się 56% uczestników. Łącznie znaleźliśmy na karteczkach 47 minusów.
WADY WTOOPY
Co się nie podobało niektórym uczestnikom:
8 – zbyt krótko trwa
8 – jedzenie
4 – warsztaty scenograficzne
3 – toalety
3 – pogoda
3 – omówienia
2 – warsztaty ceramiczne
Ponadto odnotowaliśmy również takie opinie:
– za dużo „luzu” jednak
– „lekka” atmosfera, mogłoby być bardziej oficjalnie
– grupy potrzebują integracji
Oraz:
– Byłoby wspaniale, gdyby spektakle zaczynały się dwie godziny wcześniej.
– Więcej zabaw integracyjnych dla odreagowania skupienia podczas trwania spektakli, często niełatwych.
I nasz zdecydowany faworyt:
– Wolałabym, aby spektakle były omawiane spontanicznie w warunkach kawiarnianych, a nie w formie publicznej dyskusji.
Nie, to jest nasz faworyt:
– Nie podobało mi się, że nie słyszałam o WTOOPIE wcześniej.
Dziękujemy Wam serdecznie za te opinie. Zachęcamy do komentarzy.
Kochani nasi zduńskowolscy WTOOpowicze! Zachęcamy Was do napisania kilku zdań na temat VII WTOOPY – podzielcie się z nami waszymi wrażeniami i opiniami, a my z radością je opublikujemy na FB i WWW. Jeśli macie jakieś fajne zdjęcia, również do nas napiszcie. Wasze wrażenia prześlijcie na adres: michal@wtoopa.pl.
Dowództwo VII WTOOPY w Zduńskiej Woli awansuje: starszego chorążego sztabowego Konrada SOBCZAKA do stopnia podporucznika oraz sierżantów Dawida MANIOSA, Bartosza MAZURKIEWICZA, Przemysława PORADZIŃSKIEGO, Damiana SMOLARKA, Mateusza WALOCHĘ, Roberta WROŃSKIEGO i Krzysztofa ZDZIENICKIEGO do stopnia chorążego.
Wolontariusze zduńskowolscy – jesteście najlepszymi opiekunami grup teatralnych na świecie i najbardziej pomocnymi osobami na WTOOPIE! Raz jeszcze Wam dziękujemy z całego serca i tulimy Was bardzo mocno!!!
To już jest koniec!
VII WTOOPA w Zduńskiej Woli przeszła do historii. Na do widzenia były ostatnie rady, fotki, uściski, pocałunki.
Oficjalne podziękowania, każdy każdemu, trwały na VII WTOOPIE 31 minut i 12 sekund. Zbyszek Rudecki rozpoczął je tak: No to zaczynamy oficjalne pożegnanie, witam pana starostę. Wywołany do tablicy Wojciech Rychlik, prócz paru serdeczności pod adresem uczestników i organizatorów, skłonił się w stronę widowni: Powiem na pożegnanie – do zobaczenia. Chętnie będziemy Was tu gościć, bo Wy ubarwiacie świat. Michał Stachowski dziękował wszystkim, a wszyscy jemu. Na szczególne od niego uściski zasłużyła Joanna Jarosławska, która dowodziła zduńskowolską ekipą organizatorów. – Jeżeli na WTOOPIE były jakieś wtopy, to umówmy się, że o nich nie pamiętamy – puściła oko do WTOOPowiczów. Ci pamiętali o 18. urodzinach Jacha. Jachu odebrał awans służbowy, tort i życzenia 100 lat. Wyjątkowo wyróżnieni zostali też zduńskowolscy wolontariusze: Ajron, Jazzu, Sopel i Mateusz. Na zaproszenie Michała jadą do Krakowa. Na IX krakowskiej WTOOPIE będą… wolontariuszami.
WTOOPieni w VII WTOOPĘ w Zduńskiej Woli podczas czterodniowego maratonu teatralnego oceniali swój warsztat, warsztaty, gości i organizatorów. Po burzliwej dyskusji opisowe oceny wystawiali na karteczkach. Ktoś, jeszcze niewprawną ręką najprawdopodobniej przyszłego noblisty (może w dziedzinie literatury), napisał baaardzo obiektywny komentarz. Powiecie, że wybraliśmy tę ocenę tendencyjnie? Może i tak, ale to jest zbójeckie prawo organizatorów!
Mimo zmęczenia uczestnicy WTOOPY chętnie dzielili się swoimi opiniami o tym, co zastali w Zduńskiej Woli. Monodramistka pokochała chłopaków od oświetlenia i spraw technicznych. Dziewczyna z drabiny poruszyła publikę swoją odwagą i grą aktorską, a kończący imprezę spektakl kukiełkowy wniósł na naszą scenę nowe, nieodkryte dotąd wrażenia. Ciepło przyjęta nie została tylko WTOOPA, ale również ludzie, którzy zadbali o każdy szczegół tego czterodniowego przedsięwzięcia. Wyjątkowo głośne oklaski otrzymali wolontariusze. WTOOPowe rozmowy zakończyły się po północy, a później było nocne grillowanie i wspólna zabawa.
[Kasia Borkowska]
Pudełka, instrumenty, cisza i nagły dźwięk. Teatr „Doraźny” zaprezentował sztukę zatytułowaną Szury, inspirowaną twórczością Mirona Białoszewskiego. To niesamowite przedstawienie. Aktorzy wprowadzili widzów w tajemniczą atmosferę. W tle grały skrzypce i gitara. Na scenie dominowały kartonowe pudełka i kukiełki z papieru. Publiczność aż wychylała się z miejsc, tak była ciekawa, co jeszcze może się wydarzyć, bo Szury to zbiór teatralnych etiud. Były sceny pełne napięcia, ale pojawiły się także uśmiechy na twarzach widzów, gdy pod koniec przedstawienie nabrało komediowego charakteru. Aktorzy dostali owacje na stojąco, a samo zakończenie odbyło się przy muzyce na żywo i brawach klaszczącej w rytm publiczności.
[tekst: Adam Łochowski; fot. Katarzyna Borkowska]
Spektakl Joanny Łuszczyk w wykonaniu Młodzieżowej Grupy Teatralnej „Spontan” ilustruje, jak wkraczamy w życie z tytułowym pudełkiem, wypełniając je różnymi zdarzeniami na różnych etapach życia. Czy warto? Czy dokonywane wybory były słuszne? Pytania dotyczące podejmowanych decyzji musiały zmusić widzów do refleksji nad własnym „pudełkiem”. Głównych bohaterów przedstawienia, którzy prowadzili nas i siebie przez sztukę zwaną życiem, „Spontan” wyróżnił za pomocą prostego zabiegu scenograficznego. Wykorzystali do tego kolorowe koszulki. Wyjątkowa gra aktorska z oszczędnym wykorzystaniem słów świetnie komponowała się z muzyką, która podkreślała dramatyzm tematyki poruszanej przez trwającą na scenie opowieść. Choć spektakl powstawał w bardzo krótkim czasie, niczego mu nie brakowało.
[tekst: Tomasz Klimaszewski; fot. Katarzyna Borkowska]
Jaki wpływ ma na nas społeczeństwo? Czy system szkolnictwa pozwala nam wyrazić siebie? Jaki wpływ mają na nas rówieśnicy? Dlaczego się poddajemy lub mamy kompleksy? Jeśli choć raz zadaliście sobie podobne pytanie, to spektakl Ja? w wykonaniu Teatru „Podleśna 55” jest zdecydowanie dla was. Aktorzy, za pomocą ruchu i prostych powtórzeń tekstowych, pokazali, jaki wpływ mają na nas wszystkie wcześniej wymienione czynniki. Opowiadają historie młodzieży mierzącej się z codziennością. Ważną rolę w Ja? odgrywa niby zwykły przedmiot – drabina. Rekwizyt ten ma wiele symboli. Wspinaczka po szczeblach kariery, uznanie. Upadek ze szczytu, niesława. Spektakl pokazuje, jak łatwo jesteśmy w stanie ulec zdaniu innych, zmienić poglądy, zachowania, własne cele. Pomaga otworzyć widzowi oczy, zadać sobie pytanie i odpowiedzieć, czy aby sam nie zatracił swojej indywidualności.
[tekst: Paulina Klimek; fot. Katarzyna Borkowska]
Spektakl Pamiętnik Zespołu Teatralnego „Elipsa” z Polic to jedno wielkie show w wykonaniu Nikoli Palej. Ta 18-letnia aktorka i autorka scenariusza dzięki swej ekspresji, energii i autentyczności zdobyła serca publiczności. Minimalizm utrzymany na scenie oraz pełne wykorzystanie rekwizytów zasługują na duże brawa, a tematyka poruszona w sztuce została zaprezentowana w ciekawy sposób. Nikola genialnie parodiowała postaci matki, brata czy ojca. Pokazała też, jak można i trzeba stosować improwizację. Gdy podczas jednej ze scen przydarzyła się jej mała wpadka z flamastrem, wyszła z niej zwycięsko. Poprosiła kogoś z publiczności, by pożyczył swój – wielu pomyślało, że to część przedstawienia zaplanowana z pełną premedytacją.
[mł. chor. Igor Wiśniewski; fot. Katarzyna Borkowska]
Zajęcia ze scenografii poprowadziła dziś w „Elektroniku” Joanna Sychniak, która podkreśla, jak ciężko młodym aktorom znaleźć odpowiednie stroje sceniczne. Dzięki jej pomysłowości i doświadczeniu mogliśmy poznać ciekawe pomysły na stworzenie ubioru z łatwo dostępnych materiałów, takich jak na przykład papier. Podczas warsztatów uczestnicy mogli zapoznać się z brytyjską modą teatralną XVI i XVII wieku i na ich podstawie stworzyć własny strój sceniczny, inspirowany epoką elżbietańską.
[fot. Katarzyna Borkowska]
Zajęcia z Ryszardem Cyranem uświadomiły WTOOPowiczom, jak świadomie kontrolować każdy swój ruch, jak sprawić, by ciało grało. Chodzi o to, żeby wykorzystać na scenie swoją fizyczność, by czytelnie przekazać emocje widzowi. Pod kierunkiem Ryszarda aktorzy poznawali własne ciało i jego możliwości oraz techniki, które pomogą stawać się coraz lepszymi na deskach teatru. Ryszard Cyran podkreśla, że zajęcia z plastyki ciała są bardzo ważne dla młodych aktorów. Powinni umieć przekazać widzom treść sztuki zarówno w tradycyjny, jak i nietypowy sposób.
[tekst: Paulina Klimek; fot. Katarzyna Borkowska]
Współpraca na scenie! Jan Jakubowski, prowadzący warsztaty z improwizacji teatralnej, pozwalał młodym aktorom uczyć się zaufania na scenie i reagowania na siebie. Zajęcia wprowadzały uczestników do wzajemnego uzupełniania się na deskach teatru. Świetną zabawę uczestnicy mieli podczas realizacji zadania, w którym dwie osoby musiały opowiedzieć wspólną historię jedynie za pomocą improwizacji. Mało tego, trzeba było, nie rezygnując ze swoich kwestii, uczynić wszystko, żeby towarzysz wypadł jak najlepiej.
[tekst: Tomasz Klimaszewski; fot. Katarzyna Borkowska]
Przeprowadzone przez Edytę Kuldę warsztaty z improwizacji ruchowej dały uczestnikom WTOOPY pojęcie, jak ważna jest jakość ruchu. Wszak ruch to teatr, a teatr to ruch. Zajęcia pokazały między innymi, jak zbudować postać tylko za pomocą gestykulacji. Edyta uzmysłowiła WTOOPowiczom, czym jest wyczucie przestrzeni, jak gospodarować sceną, by osiągnąć bliski doskonałości efekt artystyczny. Zachęcała do poprawy ogólnej jakości ruchu i pokazała, jak to robić.
[tekst: Tomasz Klimaszewski; fot. Katarzyna Borkowska]
Czy Guliwer na pewno lubił podróżować? Sztuka Mateusza Pakuły, wystawiona przez Teatr „Cyk”, ukazuje obraz współczesności, której daleko do ideału. Każda z wędrówek Guliwera komentuje negatywne realia świata zewnętrznego, ujawnia jego sztuczność i powierzchowność. Widzimy świat, którego celem jest zaistnienie w mediach społecznościowych, a kontakt z drugim człowiekiem nie wymaga słowa, jedynie zaś obrazu, który jest nam udostępniany. Aktorzy dają do zrozumienia, że smakowanie rzeczywistości odbywa się przez archiwum doznań innych ludzi, bo to zwyczajnie wygodniejsze. Bogate wykorzystanie rekwizytów i muzyki sprawiło, że pogłębia się nasze wyobrażenie o błędnym pojmowaniu rzeczywistości. Świat pozbawiony autentyczności był miejscem, w którym Guliwer nie mógł się odnaleźć i chciał z niego uciec. Największą uwagę przyciągały plastikowe torby, które świetnie wpisywały się w temat sztuki.
[tekst: Tomasz Klimaszewski; fot. Katarzyna Borkowska]
Piątek to dzień pełen emocji i człowieczeństwa. Po ciekawych i kontrowersyjnych Dzikich Dandach w wykonaniu Teatru „Jednego Mostu” przyszła kolej na Adolescencje toruńskiego Teatru „R.Bezimienni” w reżyserii Małgorzaty Chojnowskiej-Wiśniewskiej. Sztuka, opowiadająca o dorastaniu młodzieży w dzisiejszych czasach, ubrana została w jeden wielki kontrast. Od swobody i zajęć z tańca na obozie letnim po opowieść o chłopcu, który pomylił główkę kapusty z głową swojej matki i pobił ją kijem bejsbolowym. Adolescencje śmieszą, ale też szokują, wprawiają w zakłopotanie. Tematyka „pierwszego razu” jest na tyle uniwersalna, że ów spektakl może trafiać do odbiorców w każdym wieku. Opisane problemy rodzinne, kłopoty z akceptacją przez ludzi, depresja czy kompleksy zostały ubrane w pseudopozytywną i beztroską otoczkę, by po chwili walnąć w widza swoim przesłaniem. Na specjalne brawa zasługuje Stanisław Nowak. Wyróżniał się najbardziej z całego zespołu, a jego gra nadała sztuce wyjątkowego charakteru. On ma to „coś” i czuje scenę. I jeszcze jedno. Stanisław ma zaledwie 14 lat, a gra tak, jakby na teatralnych deskach zdarł już kilka par zelówek. Jego kunszt musi budzić podziw. I zdziwienie.
[mł. chor. Igor Wiśniewski; fot. Katarzyna Borkowska]
Adaptacja tekstu Tadeusza Różewicza w reżyserii Michała Wnuka przysporzyła wielu emocji. Sztuka przedstawia losy Bianki i Pauliny, które zaczynają dojrzewać płciowo. Nastoletnie dziewczyny walczą o swoją seksualność w świecie, w którym jest ona tematem tabu. Nie godzą się na punkt myślenia mężczyzny, który uważa kobietę za kruchą filiżankę, delikatnego motylka, którego cielesność łatwo zdobyć w zamian za drobne upominki, nie zaś za istotę myślącą, mającą ludzkie potrzeby. Spektakl pozwala zastanowić się widzowi, czy na pewno równouprawnienie i świadomość swojego ciała jest obecna w dzisiejszych czasach, czy może nadal, mimo postępu technicznego i cywilizacyjnego, jesteśmy zaściankowi. Sztuka została zainspirowana również życiem ludzi w miejscach, gdzie nie dotarły jeszcze media, gdzie kobiety nadal są traktowane jak osoby nie mające własnego zdania, podlegające mężczyźnie w każdym calu. To niesprawiedliwy świat dyskryminowanej kobiety.
[tekst: Paulina Klimek; fot. Katarzyna Borkowska]
Wałki, noże, wykałaczki. Te atrybuty gospodyń domowych posłużyły do eksperymentów z gliną. Warsztaty z ceramiki prowadzi Jakub Siniarski, absolwent szkoły plastycznej. Uczestnicy zajęć tworzyli obrazy na poziomej warstwie gliny. – Pomysł jest najważniejszy – powiedział na dzień dobry Kuba. – Jednak aby dokończyć dzieło, trzeba włożyć w nie dużo trudu i serca. Efekt końcowy na pewno wynagrodzi pracę.
[Adam Łochowski]
Uśmiechy, potknięcia, a po kwadransie harmonijny krok i rytm. Tak rozpoczynają się warsztaty z ekspresji w tańcu. Poprowadziła je Kasia Kałuziak ze Szkoły Tańca Katarzyny Kałuziak w Sieradzu. Instruktorka pochodzi z rodziny o bogatych tradycjach tanecznych. Kasia przekonuje: W tańcu trzeba trochę z siebie dać. Pasja jest najważniejsza, bez niej taniec traci „to coś”. Uczestnicy poznają podstawy walca angielskiego, walca wiedeńskiego oraz owijoka, czyli sieradzkiej odmiany oberka. Walc czy owijok, Kasia Kałuziak przypomniała, że w tańcu się pływa, a nie chodzi.
[Adam Łochowski]
WTOOPA to miejsce dla ludzi kreatywnych i dokładnie tego wymagają prowadzące warsztaty z improwizacji. Pod kierunkiem plutonowych Oli Denkowicz i Moniki Łaty uczestnicy tworzyli krótkie sceny, które poprzedziły długie i czasami burzliwe dyskusje. Etiudy nagrywane były za pomocą trzech kamer, z czego dwie można było założyć na głowę. Idea warsztatów Oli i Moniki jest bardzo prosta. WTOOPowicze losują kartki, których treść muszą połączyć w spójną całość na podstawie skojarzeń. Każdy pomysł jest dobry, zatem burza mózgów to nieuniknione zjawisko podczas wymyślania śmiesznych, smutnych lub poważnych scen. Każdy może być każdym: od wodza plemienia przez pana młodego aż po wiewiórkę skaczącą z drzewa na drzewo. Wszystko zależy do fantazji.
[mł. chor. Igor Wiśniewski]
WTOOPowe warsztaty idą pełną parą! Od piątkowego ranka w sali C na PMOS marszałek Michał Stachowski uświadamia kaprali oraz starszych szeregowych, czym jest głos i jak się nim posługiwać. Podczas 80 minut pełnych powtarzania pojedynczych samogłosek, ogromnej ilości śmiechu i napinania przepony, uczestnicy dowiadują się między innymi, iż głos to instrument zaliczający się do kategorii… głos. Technicznie rzecz ujmując, jest to instrument dęty. Jeśli więc komuś zależy na lepszej dykcji – niech zaprzyjaźni się z samogłoskami, a zwłaszcza z ulubioną przez Michała literką „i”.
[mł. chor. Igor Wiśniewski]
Po dniu spędzonym na długiej podróży, spotkaniu z gościem specjalnym Teo Dumskim, oglądaniu spektakli, uczestnicy WTOOPY mogli wziąć udział w spotkaniu integracyjnym. A że najlepiej integrować się przy skocznej muzyce, spotkali się na dyskotece. WTOOPowicze mogli rozruszać zastałe kości, nawiązać nowe znajomości, a nasz sztab dziennikarski miał okazję popytać ich o wrażenia z pierwszego dnia. Teatr „Doraźny” z Ostrowca Świętokrzyskiego został poproszony o jego opisanie. Przede wszystkim podkreślali otwartość wszystkich ludzi oraz chęć integracji. Zapytani o podsumowanie artystyczne czwartkowego dnia odpowiedzieli: „Swobodnie i różnorodnie”. Ola i Monika wysunęły na pierwszy plan to, że nie ma na WTOOPIE presji, że ludzie są naturalni, otwarci na drugiego człowieka. Na podsumowanie rzuciły: „Oby tak dalej!”. Zduńskowolska WTOOPA rozpoczęła się z wielką energią dzięki organizatorom, Gościowi Specjalnemu, a przede wszystkim dzięki WTOOPowiczom. Mimo przebytych kilometrów przekazują sobie prawdziwe zauroczenie teatrem oraz chęć poznania innych.
[tekst: Paulina Klimek; fot. Katarzyna Borkowska]
Scenariusz do sztuki Teatru „Fundamentum” powstał w oparciu o 4 opowiadania autorstwa Marka Hłaski: Śliczna dziewczyna, Pierwszy krok w chmurach, Najświętsze słowa naszego życia i Opowiem wam o Esther. Niesztampowa forma zapowiedzi przedstawienia ukazywała wieloznaczność tytułu, rozbawiła widzów i zachęciła do spojrzenia na nią wielowymiarowo.
Sztuka przedstawia problemy w relacjach damsko-męskich. Aktorzy Teatru „Fundamentum” odgrywają różne sceny, powiązane ze sobą jedynie głównym problemem interpersonalnym. W niebanalny sposób poruszają temat aborcji, rozwiązłości, opinie innych ludzi na temat związków, zazdrości czy obłudy jednej połówki w partnerstwie i zranienie drugiej osoby. Odtwórcy ról świetnie ożywili tekst pisany i ubrali go w emocje. Każda scena dawała do myślenia i pozostawiała wiele pytań. Prostytucja a miłość do drugiej osoby, czy to jest możliwe? Czy kobieta, o której dobrze mówią, naprawdę jest taka wspaniała mimo swej rozwiązłości? Czy zawsze osoba, którą darzymy uczuciami, która przekonuje nas o swoim odwzajemnieniu i trwaniu w nich jest szczera? 4PAK otwiera oczy na te pytania i pokazuje, jak bardzo zaburzone potrafią być nasze relacje z drugim człowiekiem.
[tekst: Paulina Klimek; fot. Katarzyna Borkowska]
Dumski: W pewnym sensie aktorstwo jest chorobą.
Życie teraźniejszością i poświęcenie, tak Teo Dumski podsumował pierwszego dnia zduńskowolskiej WTOOPY aktorstwo. Wrocławski aktor, reżyser i pedagog wypowiadał się z pasją o swoim zawodzie. Mówił, że „to, co robi aktor, da się tylko poczuć” i że „teatr jest pełen uczuć”.
Teo Dumski inspiruje się twórczością Rosjanina Michaiła Czechowa. Wspomniał też, że w pewnym sensie aktorstwo jest chorobą, ponieważ nam coś zabiera, wymaga poświęceń. Podał przykład pewnych aktorów, którzy, aby odegrać rolę bezdomnych, sami przez pewien czas nimi zostają. Przekonywał, że teatr jest i poruszający i niebezpieczny, a dla niektórych może nawet osiągnąć status religii.
[tekst: Adam Łochowski; fot. Katarzyna Borkowska]
Uczestników VII Ogólnopolskich Spotkań Teatralnych WTOOPA w Zduńskiej Woli powitał występ gospodarzy – Grupy Teatralnej „Face To Face”. Pluton wystawił spektakl Dzień dobry, wszyscy umrzemy Agnieszki Wolny-Hamkało w reżyserii Zbyszka Rudeckiego.
Maja Cybulska, Aleksandra Kacprzak, Karolina Kubiak, Piotr Kułak, Natalia Marczewska, Paulina Maziarczyk i Janusz Sikora przedstawili historię agencji pomagającej swoim klientom w popełnieniu samobójstwa. Akcja toczy się w przyszłości, gdzie prześmiewczość wyparła empatię wśród ludzi. Traktują oni śmierć i cierpienie jako jeden z najważniejszych aspektów istnienia, przez co poświęcają mu bardzo dużo uwagi. Beztroska, z którą jedna z bohaterek mówi: „Życie jest pełne cierpienia, a potem umieramy”, przyprawia o ciarki, a sceny pomiędzy dwiema różnymi historiami budzą w widzu niepokój i zaciekawienie.
[tekst: mł. chor. Igor Wiśniewski; fot. Katarzyna Borkowska]
Zduńskowolska WTOOPA ruszyła w czwartek o godz. 16.49! Na wezwanie dowództwa odpowiedziały plutony teatromanów z całej Polski. Od czwartku do niedzieli na terenie Powiatowego Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego oraz Zespołu Szkół Elektronicznych w Zduńskiej Woli starsi szeregowcy i kaprale odbędą niezbędne szkolenia do walki na niezwykle wymagającym froncie, jakim jest scena.
Podwładnych przywitał marszałek Michał Stachowski w towarzystwie generał dywizji Joanny Jarosławskiej i podpułkownik Justyny Kunkel oraz honorowego gościa – starosty zduńskowolskiego Wojciecha Rychlika. To dzięki ich gościnności i organizacyjnym talentom VII WTOOPA jest w Zduńskiej Woli. Na czas tej operacji szkoleniowo-bojowej marszałek Stachowski powierzył im pieczę nad swoją buławą i zbrojnymi. Trzeba wiedzieć, że ta zduńskowolska buława na WTOOPIE w Krakowie była zwykłą nogą od stołu, należącego do Teatru Form Czarno-Białych „Plama” z Suwałk, ale ten (stół) poległ podczas artystycznego naporu i nabrał wartości historycznej.
Marszałek w wyjątkowo krótkich jak na niego słowach przedstawił historię WTOOPY i wyłożył zasady obowiązujące na zduńskowolskim zgrupowaniu. Najważniejsza to czerpanie teatralnej wiedzy pełnymi garściami aż do ostatnich sił. Całość poprowadził generał broni Zbigniew Rudecki. Czwartkowe wydarzenie zadedykował zmarłemu w 2015 roku twórcy teatru ruchu i pantomimy w Zduńskiej Woli Andrzejowi Majewskiemu.
[tekst: mł. chor. Igor Wiśniewski; fot. Katarzyna Borkowska]
VII Ogólnopolskie Spotkania Teatralne WTOOPA w Zduńskiej Woli czas zacząć. Oficjalnie ruszają dziś (czwartek) po południu. Już dziś dwa pierwsze spektakle i Gość Specjalny – Teo Dumski. Oto wymowna wyliczanka dotycząca zduńskowolskiej WTOOPY 2017.
3840 minut warsztatów
3044 lat mają wszyscy uczestnicy WTOOPY
1283 lata mają wszyscy uczestnicy warsztatów
290 minut spektakli
127 osób weźmie udział
78 różnych imion noszą uczestnicy
77 lat ma najstarszy uczestnik
76 uczestników warsztatów
69 przedstawicielek płci pięknej
58 przedstawicieli płci mniej pięknej
47 uczestniczek warsztatów
29 uczestników warsztatów
24 lata to średnia wieku wszystkich uczestników
16,9 lat to średnia wieku uczestników warsztatów
11 wolontariuszy
10 instruktorów
10 lat ma najmłodszy uczestnik
9 zespołów teatralnych
8 różnych warsztatów
7 województw reprezentowanych na WTOOPIE
6 osób we WTOOPA Press
6 Joann
6 Jakubów
4 osoby obsługi technicznej
3 nazwiska się powtarzają
2 osoby obchodzą urodziny
1 wspólna pasja
Czwartek, pierwszy dzień VII WTOOPY, organizatorzy zadedykowali Andrzejowi Majewskiemu, ojcu zduńskowolskiego teatru amatorskiego. Spotkaniom teatralnym, których dzisiejsze uroczyste otwarcie już o godzinie 16.30, towarzyszy wystawa poświęcona zmarłemu w 2015 roku twórcy teatru ruchu i pantomimy w Zduńskiej Woli.
Jedną z ważniejszych rzeczy, która zostaje po człowieku, jest pamięć o nim w ludzkich sercach i umysłach. Pamięć ta jest szczególnie ważna, gdy odchodzi człowiek dobry, o dużej wiedzy, inteligentny, z dużym poczuciem humoru.
Andrzej Majewski urodził się 16 listopada 1955 roku w miejscowości Duszniki-Zdrój. W 1978 roku ukończył Uniwersytet Wrocławski na wydziale filozoficzno-historycznym. Tam rozpoczął swoją przygodę teatralną. W 1981 roku zadomowił się na stałe w Zduńskiej Woli, pracując kolejno: w Miejskim Domu Kultury w Zduńskiej Woli, Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Zduńskiej Woli, Sieradzkim WDK, MDK „Na Pięterku”. W tym czasie wraz z Dariuszem Kędzierskim zakłada Teatr Ruchu „Vivarium”, który na trwałe ukształtował jego późniejsze poszukiwania teatralne. W listopadzie 2004 roku rozpoczął przygodę z filmem i teatrem w Domu Kultury „Lokator”. Pracując przez ponad dziesięć lat, stworzył teatry: „Taki Teatr” (2004-2008), „Taki sobie teatr” (2006-2011), „Dziwadło” (2008-2015), „Scena Dorosłych” (2014-2015). W tym okresie przeprowadził z zespołami 803 próby i spotkania, 112 występów, w tym na scenie macierzystej i w wielu miastach Polski. Spektakle, których był pomysłodawcą, reżyserem i scenografem, obejrzało bezpośrednio około 11 000 widzów. Z wymienionymi wyżej zespołami przywiózł do placówki 75 nagród i wyróżnień. Ponadto otrzymał wiele wyróżnień indywidualnych: Nagrodę Prezydenta Miasta Zduńska Wola (grudzień 2010) za wieloletni udział w życiu kulturalnym naszego miasta, regionu i kraju, Nagrodę Specjalną i Dyplom Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – w uznaniu wybitnych osiągnięć w amatorskim ruchu teatralnym (grudzień 2011), Nagrodę Starosty Zduńskowolskiego oraz przyznanie tytułu „Przyjaciel Powiatu Zduńskowolskiego” (styczeń 2013), Nagrodę Honorową Dyrektora Teatru Szwalnia w Łodzi (2013), Puchar Burmistrza Polanicy-Zdroju (2011), Tytuł Instruktora Roku 2011 – za całokształt pracy w amatorskim ruchu teatralnym. Ponadto 10 nagród specjalnych za reżyserię spektakli i opiekę artystyczną. Zawsze powtarzał, że swój sukces zawdzięcza ludziom, którzy pomagają mu tworzyć, i tym, którzy o sukcesach i twórczości głośno mówią. Kto dziś może Andrzeja zastąpić? Czy jest ktoś, kto może mu dorównać? Takie i jeszcze wiele innych pytań zadajemy sobie każdego dnia. Przeglądamy ostatnie zapiski, notatki dotyczące ostatniej sztuki teatralnej, którą przygotowywał z teatrem „Dziwadło”. Wśród nich odczytujemy jego marzenia. Jednym z nich to stworzenie sceny monologu. Przygotowywał ją z teatrem „Scena Dorosłych”. Prezentację tego spektaklu zaplanował na wrzesień podczas Ogólnopolskich Spotkań Teatrów „Coś-Chcących” – COŚ/2015 w Żninie. Drugim marzeniem było zaadaptowanie na potrzeby spektaklu pomieszczeń piwnicy, w której kilka lat temu działała nasza Strzelnica (DK „Lokator”). Mamy pomysł, mamy jego rysunki i notatki. Mamy rozpisany scenariusz, ale czy możemy coś zrobić, jeśli już wśród nas nie ma reżysera?
Dowództwo VII WTOOPY w Zduńskiej Woli przyznaje następujące stopnie wojskowe:
MARSZAŁEK Stachowski Michał
GENERAŁ Graffstein Michał
GENERAŁ DYWIZJI Jarosławska Joanna
GENERAŁ BRONI Rudecki Zbigniew
PUŁKOWNIK Rosiak Agnieszka, Pawłowska Joanna
PODPUŁKOWNIK Kunkel Justyna
MAJOR Dumski Teo
KAPITAN Tomek Meler
PORUCZNIK – obsługa techniczna
PLUTONOWY – opiekunowie teatru i instruktorzy warsztatów
STARSZY CHORĄŻY SZTABOWY – baza wolontariatu
MŁODSZY CHORĄŻY – WTOOPA Press
SIERŻANT – wolontariusze
KAPRAL – starsi uczestnicy
STARSZY SZEREGOWY – młodsi uczestnicy
Na naszej mapie zakreśliliśmy okrąg o promieniu ok. 1,2 km. Jak widzicie, z naszej bazy, czyli z Powiatowego Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego (ul. Dolna 41), wszędzie bliziutko. Oto kilka punktów, których znajomość może się Wam przydać. O resztę pytajcie swoich opiekunów.
Legenda:
zielono-czerwone 2 pinezki – tu jesteśmy (PMOS)
biało-czerwona pinezka – Zespół Szkół Elektronicznych
niebieska – kościół
biała – dom kultury i kino „Ratusz”
żółta – sklep „Biedronka”
zielona – sklep „Aldi”
czerwona – apteka całodobowa
Jutro widzimy się na zduńskowolskiej WTOOPIE. Na dzień przed otwarciem poznaliście Gościa Specjalnego, wszystkich instruktorów, twórców WTOOPY i ludzi, którzy dołożą starań, byście z powiatu zduńskowolskiego wywieźli bogaty bagaż doświadczeń i mnóstwo dobrych wspomnień. Te wszystkie wymieniane przez nas od 30 dni delicje artystyczne, intelektualne, ciekawi ludzie byliby niedostępni w Zduńskiej Woli, gdyby nie jedna drobna istota – dyrektor Powiatowego Centrum Kultury Sportu i Rekreacji w Zduńskiej Woli.
Joannę Jarosławską, bo o niej mowa, Zbyszek Rudecki namawiał do podjęcia się organizacji WTOOPY w Zduńskiej Woli chyba z 79 sekund. Czemu tak szybko się zdecydowała? Bo w jej żyłach płynie teatralna krew. Joasia, jeszcze jako smarkatka, tańczyła w „Zduńskowolanach”, śpiewała solo i zespołowo na różnych scenach. Już jako dyrektor PCKSR i prezes Stowarzyszenia Kulturalno-Sportowego „Talent” udziela się w Teatrze „Okazjonalnym”. Jej popisowy numer to Bo we mnie jest seks… Tysiącom uczestników corocznych inscenizacji walk obronnych 1939 roku na linii Strońsko-Beleń-Zagórzyce dała się poznać jako dzielna sanitariuszka. Joanna śmieje się, że na potrzeby przekazu artystycznego jest w stanie zagrać nawet złamaną na wietrze słomkę.
Ta szczuplutka, wątła osóbka jest tytanem pracy, czym zaraziła niemałą grupę współpracowników. Potrafi zorganizować międzynarodowy festiwal „Folklor Świata” dla 900 uczestników czy niewielkie wydarzenie artystyczne dla wąskiej elity. Wszędzie jej pełno, więc czasami zastanawiamy się, kiedy ona śpi…
Joannę Jarosławską poznacie od razu i na pewno po uśmiechu. Ten uśmiech jest jedną z jej ozdób. Jej twarz, nawet w najbardziej stresujących chwilach, jest pogodna. Uwielbia się śmiać, a kiedy się śmieje, to jakby tysiące dzwoneczków się rozdzwoniło. Drugi jej atrybut to szpilki. Zawsze wysokie. Buty sportowe zakłada tylko wtedy, gdy biegnie na boiska przy Dolnej 41, żeby sprawdzić stan murawy.
Nikt nie jest doskonały i Joanna też. Uwielbia czytać i to po kilka książek naraz. Ostatnio jednak, przyciśnięta do muru, przyznała się, że nie przeczytała do dziś Trylogii Henryka Sienkiewicza…
Pokoje na przyjezdnych WTOOPowiczów czekają. W Szkolnym Schronisku Młodzieżowym „Czekay” są one 3-osobowe. Pani Wiesia oblekła poduszki. Poszwy i prześcieradła znajdziecie na tapczanikach. SSM „Czekay” jest parę kroków od sali widowiskowej, gdzie będziecie wystawiać spektakle. W schronisku będziecie się stołować. Kto lubi pić kawę czy herbatkę w ulubionym i własnym kubku, niech go koniecznie wsadzi do walizki. I obowiązkowo ręcznik kąpielowy. Natryski są poza pokojami. Pod ręką macie WC, umywalkę i ciepłą wodę bez ograniczeń.
Schronisko i sala widowiskowa położone są na 8-hektarowym, ogrodzonym, pięknie zielonym terenie w samym sercu Zduńskiej Woli. Stąd wszędzie jest blisko. Zapraszamy!
Jestem aktorką „Elipsy” od pięciu lat. Przez ten czas zagrałam w nastu spektaklach, brałam i wciąż chętnie biorę udział w warsztatach teatralno-taneczno-muzycznych w najróżniejszych częściach Polski czy nawet Europy. Z każdym rokiem moja praca stawała się coraz bardziej dojrzalsza i świadoma, dzięki czemu od roku prowadzę Dziecięcą Grupę Teatralną „Bzik” w Domu Kultury Klub Skolwin, a nasz autorski spektakl zdobył tytuł laureata w miejskim przeglądzie teatrów amatorskich. Uczestniczką WTOOPY mam zaszczyt być po raz trzeci!
Prawda odkryta przypadkiem? Pamiętnik skrywający wiele tajemnic, a w tym wszystkim mała, zarozumiała dziewczynka? Jaki będzie finał i czy tej historii finał kiedyś nadejdzie?
Prowadząca zajęcia: Aleksandra Słowińska
Zespół: Marcelina Gmachowska, Nikola Palej
Teo Dumski, aktor i reżyser (pseud. art., ur. 1984) – wrocławski aktor i reżyser, pedagog, twórca Cloud Theater – teatru w chmurze. Artysta zajmujący się badaniem i nauczaniem technik aktorskich Michaiła Czechowa w świetle nauk psychologicznych i duchowych. Badacz Teorii Czystej Formy Witkacego. W 2007 roku ukończył PWST we Wrocławiu. Autor kilku uznanych eksperymentów formalnych, zwłaszcza na polu kreatywnego wykorzystania nowych technologii w teatrze. Związany przez wiele lat z wrocławskim Teatrem „Ad Spectatores”. W swojej twórczości broni sensu istnienia artysty w dzisiejszym technologicznym świecie, czym otwiera wątki transhumanistyczne. Twórca idei Tech is a Being („Technologia jest Istotą”).
Teo Dumski
Dyrektor Cloud Theater, Wrocław
Inicjatywa pierwszego amatorskiego teatru dla dorosłych w Głogowie zrodziła się z obserwacji poczynań aktorskich amatorów w innych miastach w Polsce. Michał Wnuk, jeżdżąc po festiwalach, w których niejednokrotnie sam brał udział, początkowo jako młody nieopierzony aktor, a później jako juror, zdał sobie sprawę, że niemal każde miasto posiada reprezentujący je teatr. Pokusił się wtedy o próbę stworzenia teatru w swoim mieście. I tak powstał Teatr „Jednego Mostu”, którego najważniejszym założeniem stała się chęć tworzenia sztuk teatralnych dla głogowskich widzów.
Natura i ideał życia małżeńskiego zostały opisane już w Księdze Rodzaju w sposób, który oddaje ich wielką godność. W dziele stworzenia Bóg nie poprzestał na stworzeniu człowieka Adama. Ukoronowaniem dzieła kreacji jest stworzenie mężczyzny i kobiety jako jedności. Stwarzając ich jedno na swój obraz i podobieństwo, Bóg obdarzył ich płciowością, dzięki której mogą oni darować sobie nawzajem to, czym sami zostali obdarzeni – istnieniem, miłością i tym wszystkim, co składa się na dom – miejsce, w którym człowiek może wzrastać. W naturze ludzkiej seksualności znajdują się zatem cele, które z woli Stwórcy winny być w małżeństwie realizowane. Białe małżeństwo Tadeusza Różewicza to tekst wymagający wyjątkowo uważnej lektury, jest on bowiem zamknięty w literackiej formie. Dzikie Dandy to poetycki spektakl, w którym dwie młode kobiety walczą o swoją seksualną tożsamość, buntują się narzuconym im tradycjom. Bianka i Paulinka stoją u progu dojrzałości, zmagając się z demonami budzących się w nich świadomości seksualności i indywidualizmu. Adaptacja tekstu Różewicza w reżyserii Michała Wnuka to próba zmierzenia się z tematem trudnym, wciąż często pomijanym w naszych domach.
Prowadzący zajęcia: Michał Wnuk
Zespół: Agnieszka Ogrodnik, Adrian Olszewski, Angelika Puchniarz
Katarzyna Kałuziak pochodzi z rodziny o bogatych tradycjach tanecznych. Jej rodzice przez wiele lat z ogromnym zapałem kultywowali taneczne tradycje ziemi sieradzkiej. Od dziecka uwielbiała muzykę i taniec. Chciała realizować swoje marzenia i żyć z pasją, dlatego wybrała naukę na kierunku tanecznym Państwowego Studium Kulturalno-Oświatowego i Bibliotekarskiego w Ciechanowie. Po uzyskaniu dyplomu rozpoczęła swoją pierwszą pracę jako nauczyciel tańca w Młodzieżowym Domu Kultury w Sieradzu, gdzie prowadziła zajęcia z tańca towarzyskiego, ludowego, rytmikę i aerobik. W 1992 roku otworzyła pierwszą w Sieradzu i okolicy Prywatną Szkołę Tańca. Ukończyła zarządzanie i marketing na Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi, a także studia podyplomowe z zakresu Wychowania Fizycznego dla Nauczycieli na Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu oraz Przygotowanie Pedagogiczne w Wyższej Szkole Humanistyczno-Ekonomicznej w Sieradzu. Swoje umiejętności taneczne pogłębiała, szkoląc się pod kierunkiem wielu wybitnych pedagogów i choreografów, m.in. w Poznaniu pod kierunkiem Michała Zduna, jak również u nauczycieli z Królewskiej Szkoły Tańca z Anglii. Była tancerką, a później również choreografem Zespołu Pieśni i Tańca „Sieradzanie”, z którym występowała m.in. we Włoszech, Danii, Macedonii, Turcji, Słowenii i Tadżykistanie. Od wielu lat współpracuje z sieradzkimi szkołami średnimi, tworząc układy polonezów studniówkowych.
Atelier Flamenco – andaluzyjska strona świata. Tam właśnie znajdziecie informacje na temat pasji Patrycji Lichej, która na VII WTOOPIE poprowadzi warsztaty z tańca i śpiewu flamenco. Al-Andalus, słoneczna Andaluzja, kraj kontrastów, terra ultima Europy. Położona w pół drogi pomiędzy Orientem a Zachodem, na skrzyżowaniu wielkich kultur śródziemnomorskich, jest krainą, gdzie wino, przechowywane w zimnych piwnicach Jerez, smakuje najpełniej, a głos wydobywający się w ludzkiej piersi brzmi najszczerzej. Mauretańska Granada, słoneczna Malaga, owiana historią Kordoba, ukryta w górach Ronda czy też matka wszystkich miast Południa, Sewilla, kryją w sobie tajemnicę, klucz do poznania innej, andaluzyjskiej strony świata. Tylko tam, niczym na sewilskim moście, łączącym dwa brzegi Gwadalkiwiru, mogła powstać tak bogata i wielowymiarowa sztuka, a zarazem andaluzyjska codzienność zwana flamenco. Estetyka arabsko-sefardyjskiego Wschodu znalazła tu swe doskonałe dopełnienie w ekspresji wędrujących Cyganów. Sprzeczności te, idealnie się dopełniające, dają podstawę autentycznemu uniwersalizmowi świata flamenco, który właśnie dzięki temu nie przestaje od wielu lat fascynować ludzi na całym świecie. Muzyka, taniec, śpiew i szeroko pojęta estetyka flamenco może być idealnym dopełnieniem różnego rodzaju spotkań, zarówno biznesowych, jak i towarzyskich.
Teatr „Doraźny” to grupa młodych aktorów-amatorów, lubiąca eksperymentować z różnymi technikami teatru formy. Działa w Miejskim Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim pod opieką Urszuli Bilskiej jako Zespół Żywego Słowa. Grupa podczas letnich i zimowych warsztatów od trzech lat przygotowuje spektakle w reżyserii Mateusza Wróbla.
Szury to zbiór etiud teatralnych, których inspiracją była twórczość Mirona Białoszewskiego. Tłem tych historii jest świat wykreowany z kartonu, faktury szarego papieru, dźwięków tworzonych na żywo, światła i przede wszystkim zabaw słownych, których u Białoszewskiego niemało.
Prowadząca zajęcia: Urszula Bilska i Mateusz Wróbel
Zespół: Konrad Dzik, Joanna Karcz, Jakub Kozakiewicz, Bartosz Sałapski, Claudia Sbriglio, Milena Szczygieł
Drżyjcie narody. Już za 4 dni stanie na Waszej drodze Grafi. To człowiek, który dla WTOOPY zrobił baaardzo dużo, ale od siebie i tych, którym pomaga mierzyć się z teatrem, wymaga jeszcze więcej.
Michał Graffstein urodził się w 1986 roku w Bytomiu. Później swoje życie i studia związał z Krakowem na ponad 10 lat. Teraz, ze względu na pracę, wywędrował do Warszawy. Ukończył wyjątkowo ciężkie studia biotechnologiczne, ale to nie z nimi związał swoją przyszłość. Grafi, który jest jednym z trzech twórców WTOOPY, czyli tworzy BAZĘ, jest też autorem WTOOPowej strony internetowej oraz autorem logo i wszystkich projektów graficznych do krakowskich edycji naszych spotkań.
Grafi, który do tej pory zawsze prowadził razem z Tuśkiem warsztaty oświetleniowe, tym razem zajmie się stroną techniczną WTOOPY, czyli oświetleniem.
Jest on wyjątkowo cynicznym i cholerycznym osobnikiem. Do jego zalet należy na pewno pewność siebie. Jest człowiekiem upartym, czasem aż nadto, i zdecydowanym. Zawsze jednak można liczyć na jego pomoc. Życie nauczyło go, że warto być poukładanym i dokładnym. Nie znosi fuszerki ani żadnych działań na zasadzie bylejakości. Trzeba przyznać, że jest wyjątkowo inteligentnym i ambitnym facetem.
Uwielbia szybką jazdę samochodem. Nie! Uwielbia bardzo szybką jazdę samochodem. Kto chociaż raz miał okazję się z nim przejechać samochodem, wie, o czym mowa. Jest niepoprawnym gadżeciarzem. Oj, niepoprawnym! Grafi to ponadto wielki miłośnik podróży, zwłaszcza gdy w pobliżu jest ciepłe morze, bo w wodzie czuje się jak ryba. Uwielbia gotować i zawsze musi mieć pod ręką milion przypraw ze wszystkich zakątków świata. Kocha też fotografowanie, a jego zdjęcia ze spektakli zawsze są wyjątkowe. No i na koniec ważna informacja: jak chcecie udobruchać Grafiego, warto mieć przy sobie żelki!
Pracujemy ze sobą razem od 2003 roku. Wykorzystujemy przede wszystkim metodę improwizacji, tworzenia etiud aktorskich na zadany temat, zarówno z użyciem słowa, jak i muzyki oraz samego ruchu. Analizując etiudy, poprawiamy je i w ten sposób uczymy się aktorstwa. Każdy ma też szansę sprawdzić się jako reżyser, tworząc w grupach większe etiudy. Teatr działa w Miejskim Domu Kultury w Zduńskiej Woli. Od 2013 roku skład zespołu skrystalizował się i wraz z nim dorastają jego aktorzy. Co roku do stałego składu dochodzą nowe osoby i już z nami zostają.
Spektakl powstał na bazie tekstu sztuki Grzegorza Śmiałka. Opowiada o spotkaniu z Innym, nieznanym, o wątpliwościach wynikających z tego spotkania i dochodzeniu do tworzenia i budowania wspólnego wizerunku świata.
Prowadząca zajęcia: Edyta Kulda
Zespół: Ewa Agaś-Lange, Maciej Cieślak, Martyna Dałek, Marta Drzazga, Oliwier Gajzler, Gabriela Gudaś, Małgorzata Korpal, Kinga Lewandowska, Natalia Marczewska, Kalina Nowak, Antonina Pokora, Justyna Rubajczyk, Martyna Szymańska, Maja Trenkner
Teatr „Fundamentum” działa przy Zespole Szkół Elektronicznych w Zduńskiej Woli. Nazwa grupy wzięła się od szkolnej piwnicy, w której odbywają się próby (łac. fundamentum). Szkolny teatr działa od 10 lat i dla wielu osób stanowi swego rodzaju sposób na życie. Wchodząc na scenę, za każdym razem młodzi pasjonaci odkrywają coś nowego. W tym roku zespół realizuje programową innowację pedagogiczną, której tytuł stanowią słowa Edwarda Stachury Życie to nie teatr.
4PAK to kompilacja czterech opowiadań Marka Hłaski: Śliczna dziewczyna, Pierwszy krok w chmurach, Najświętsze słowa naszego życia i Opowiem wam o Esther. Każdy z epizodów stanowi osobną część, jednak łączą się one w jednym temacie: zaburzonych relacji interpersonalnych na płaszczyźnie damsko-męskiej.
Prowadzący zajęcia: Zbigniew Rudecki
Zespół: Mateusz Grądzki, Krystian Hinz, Kuba Jakubowski, Paulina Kędzierska, Piotr Kułak, Adrian Pabiniak, Katarzyna Perlik, Paulina Rejniak, Jakub Różycki, Janusz Sikora, Marcin Wesołowski, Bartłomiej Wojcieszak, Justyna Zdunek
Artura Wdowiaka poznacie już za 5 dni. Na VII WTOOPIE, organizowanej przez Powiatowe Centrum Kultury Sportu i Rekreacji w Zduńskiej Woli, ten 24-latek będzie rozwiązywał techniczne problemy dotyczące oświetlenia i nagłośnienia. Jeśli trzeba będzie coś naprawić albo zepsuć, na Artura możecie liczyć, bo to baaardzo zdolna bestia.
Operator audiowizualny w PCKSR pasjonuje się techniką i elektroniką. Kolekcjonuje modele aut, głównie zabytkowych. Ma ich ponad 100, każde w małym kartonowym garażu. W dużym domowym warsztacie przywraca blask samochodom z lat 80. i 90. ubiegłego wieku. Jeździ 21-letnim VW golfem III, którego sam tuningował. Zapewne zobaczycie auteczko na parkingu przy Dolnej 41. Teraz pracuje nad VW passatem. Staruszek na czterech kołach ma 36 lat. Największą gabarytowo pasją zduńskowolanina są ogromne, oczywiście tuningowane ciężarówki. Potrafi je prowadzić i ma prawo jazdy na TIR-y.
Artur, choć nie absolwent „Elektronika”, lubi wszelkie plątaniny przewodów. Mówi: Im więcej kabelków i ich połączeń, tym lepiej.
Grupa działa od 2009 roku przy Młodzieżowym Domu Kultury w Toruniu. Tworzy zarówno widowiska oparte na literaturze pięknej, jak i realizuje sztuki autorskie. Może pochwalić się licznymi sukcesami odniesionymi w konkursach recytatorskich oraz na festiwalach teatralnych i wokalnych. Za to nieujarzmione, barwne środowisko osobowości i temperamentów odpowiedzialna jest Małgorzata Chojnowska-Wiśniewska – absolwentka wydziału lalkarskiego PWST w Białymstoku, doświadczona aktorka, pedagog i logopeda.
Adolescencje to autorski spektakl grupy gimnazjalnej. Uczestnicy warsztatów teatralnych dostali zadanie opisania swojego „pierwszego razu”. Oczywiście w pierwszym odruchu wydawało się, że rozważany będzie temat relacji intymnych, ale dyskusje poszerzyły krąg zagadnień i powstały opracowania dotyczące intensywności przeżywania po raz pierwszy emocji związanych z dojrzewaniem! Proces ten, zwany okresem adolescencji, nie zawsze przebiega spokojnie i łagodnie. W literaturze adolescencja określana jest jako czas buntu i konfliktów. Opisane doświadczenia własne lub zaobserwowane w najbliższym otoczeniu przetworzyliśmy w monologi, a część z nich w dialogi. Powstała intymna i szczera opowieść sceniczna.
Prowadząca zajęcia: Małgorzata Chojnowska-Wiśniewska
Zespół: Szymon Chilarecki, Kalina Dorożyńska, Beniamin Kmieć, Sara Kolankowska, Agata Lulewicz, Stanisław Nowak, Olgierd Robak, Małgorzata Sławińska, Mikołaj Soszyński, Marta Weręgowska, Amelia Wierzbowska
Bez paniki, bez przebierania nogami! VII WTOOPA w Zduńskiej Woli dopiero za 6 dni. Organizatorzy zdążą załatwić to, czego jeszcze brakuje. Uczestnicy mają czas na spakowanie teatralnych kufrów i podręcznych walizek.
W Zduńskiej Woli możecie liczyć na pomoc techniczną czterech speców. Jednym z nich jest Maciej Kalinowski, rocznik 1996. Jest, i tu Was zaskoczymy, absolwentem zduńskowolskiego „Elektronika”. Maturę zdawał w zeszłym roku, teraz instaluje odnawialne źródła energii (fotowoltaikę), a za kilka dni zajmie się oświetleniem sceny Powiatowego Centrum Kultury Sportu i Rekreacji w Zduńskiej Woli (ul. Dolna 41), a chwilę później powalczy o indeks wyższej szkoły teatralnej, a na deser wyskoczy na kitesurfing, który uprawia.
Dziwi Was, że „kabelek” chce zostać aktorem? Kiedy poznacie Maćka, zrozumiecie, że aktorstwo ma we krwi. Przez 5 lat pracował ze Zbyszkiem Rudeckim w jego teatrach.
Maciej o sobie mówi tak: Moją życiową pasją jest teatr, ale również lubię elektronikę i mechanikę. W życiu kieruję się zasadą: Im więcej z siebie dasz, tym na więcej możesz liczyć.
Mimo chronicznego braku czasu wziął wolne i będzie na WTOOPIE. Robi to dla swojego mentora Zbyszka Rudeckiego i dla dziewczyny, bowiem Kasia jest w ekipie WTOOPA Press.
Teatr „Cyk” istnieje od września 2013 roku. Główne założenia grupy to – energia, dobra zabawa, ale też ciężka praca. Uwielbianą formą pracy warsztatowej jest improwizacja, która wyzwala niesamowite pokłady wyobraźni i śmiechu. Do tej pory zespół stworzył trzy spektakle: Epopeja Grzegorza Reszki, Na pełnym morzu Sławomira Mrożka oraz Mój niepokój ma przy sobie broń Mateusza Pakuły. Grupa uczestniczy w różnego rodzaju warsztatach teatralnych oraz akcjach performatywnych.
Każdy z aktorów, stając się Guliwerem, odbywa swoją podróż po współczesności, komentując ją, parodiując, przeżywając, uczestnicząc w niej. Guliwer stara się odnaleźć w tym świecie, znaleźć odpowiedzi, nauczyć się dorosłości. Tekst Mój niepokój ma przy sobie broń idealnie wpisuje się w aktualną rzeczywistość: tę szeroką – światową, i tę małą – którą każdy zna ze swojego podwórka.
Prowadząca zajęcia: Anna Rozmianiec
Zespół: Adam Garczarek, Zuzanna Jakubowicz, Artur Loręcki, Karol Loręcki, Jadwiga Minksztym, Jan Minksztym, Magdalena Przybylska, Zofia Wiśniewska, Ignacy Żak
Do otwarcia VII Ogólnopolskich Spotkań Teatralnych WTOOPA w Zduńskiej Woli został tydzień. Prezentacjom na scenie będą towarzyszyły warsztaty. Na prośbę organizatora – Powiatowego Centrum Sportu i Rekreacji w Zduńskiej Woli – zajęcia z plastyki ciała poprowadzi Ryszard Cyran.
Pan Ryszard zawodowo spełnia się jako pedagog szkolny i wuefista. Pozaetatowe życie poświęcił tańcu, więc doskonale rozumie i potrafi zastosować mowę ciała. W Studiu Tańca „Arabeska” naucza tańca towarzyskiego, a w PCKSR prowadzi grupę taneczną „Niezapominajki”. Dzieciaki i dorośli uwielbiają pracę z panem Ryszardem. Pewnie dlatego, że jest bardzo pogodny i pełen humoru.
Do tego jest satyrykiem. Współtworzy kabaret „Bez grawitacji”. Reżyseruje, pisze teksty, tańczy.
– Gdyby zaszła taka konieczność, mogę nawet zaśpiewać. I wcale nie przejmuję się tym, że nie bardzo potrafię. Zawsze mogę uznać, że widownia śmieje się nie ze mnie, a z numeru, który wykonuję.
Młodzieżowa Grupa Teatralna „Spontan” powstała jesienią 2005 roku i pracuje pod kierunkiem Joanny Łukaszczyk w Młodzieżowym Domu Kultury w Biłgoraju. Grupa co roku przygotowuje spektakle autorskie, które prezentuje na konkursach teatralnych, a także przed lokalną społecznością. W skład zespołu wchodzą przede wszystkim uczniowie szkół ponadgimnazjalnych, chociaż trafiają się również gimnazjaliści. Skład grupy co roku się zmienia, niektórzy „bawią się” w aktorów przez trzy, cztery lata, dla innych jest to tylko roczna przygoda. Obecny skład grupy to w większości młodzież, która dołączyła do „Spontana” jesienią 2016 roku. Młodzi aktorzy poza spektaklami angażują się w różnorakie artystyczne przedsięwzięcia sceniczne, organizowane przez MDK.
W roku szkolnym 2016/2017 grupa przygotowała dwa spektakle, jeden okolicznościowy o tematyce świątecznej, a drugi to Pudełko. Jest to metaforyczna opowieść o licznych wyborach, jakich musi dokonać każdy z nas na różnych etapach życia. Nikt z nas nie wie, czy są słuszne, czy może lepsza okazałaby się alternatywa, z której zrezygnowaliśmy. Spektakl powstawał w bardzo szybkim tempie, bo jego przygotowanie zajęło nam około półtora miesiąca.
Prowadząca zajęcia: Joanna Łukaszczyk
Zespół: Szymon Czajka, Aneta Ćmiel, Maria Duma, Natalia Grabias, Jakub Koszarny, Hanna Litwin, Michał Malinowski, Julia Paczos, Aleksandra Piaskowa, Beata Pawełko, Wiktoria Poznańska, Maja Sokołowska, Małgorzata Surmacz, Radosław Żerebiec
Zduńskowolanina Jakuba Siniarskiego poznacie na warsztatach z ceramiki. Dlaczego właśnie on będzie instruktorem? Bo specjalizował się podczas nauki w Liceum Plastycznym im. Katarzyny Kobro w Zduńskiej Woli właśnie w ceramice. Ponieważ od 4 lat prowadzi zajęcia w PCKSR, na których dzieciaki lepią niesamowite prace. Gdyż uczy w szkole plastyki.
Ten sympatyczny 34-latek pochodzi w rodziny muzyków. Sam gra na gitarze. Zapytany, czemu postawił w życiu na sztuki plastyczne, uśmiechnął się, że troszkę na przekór rodzicom. I nie żałuje.
Jakub Siniarski ma jeszcze jedną (ogromną!) pasję. Jest żeglarzem jachtowym i domorosłym szkutnikiem. Sam zbudował jacht. Jego „Dzika stokrotka” powstawała przez trzy i pół roku, a precyzyjniej przez 1700 godzin. Kupił od konstruktora projekt i zbudował jacht na podwórku obok domu, pod foliowym namiotem przypominającym halę warzywną. Pływa swoją łódką przede wszystkim po Zalewie Sulejowskim. Na warsztatach będziecie z nim lepić… na pewno nie żaglówki.
Zaledwie 8 dni pozostało do otwarcia VII Ogólnopolskich Spotkań Teatralnych WTOOPA, których organizatorem jest Powiatowe Centrum Kultury Sportu i Rekreacji w Zduńskiej Woli. To już ostatnie chwile na zaprezentowanie współorganizatorów, sponsorów, ludzi odpowiedzialnych za sukces WTOOPY i teatrów w niej uczestniczących.
Grupa Teatralna „Face To Face” (F2F) działa od 7 lat w Powiatowym Centrum Kultury, Sportu i Rekreacji w Zduńskiej Woli i skupia młodzież ze szkół ponadgimnazjalnych. Każdego roku zespół bierze udział w ogólnopolskich festiwalach i przeglądach teatralnych, zdobywając różne nagrody i przede wszystkim rozwijając aktorskie umiejętności dzięki uczestniczeniu w rozmaitych warsztatach teatralnych. Kochamy to, co robimy. W tym roku grupa realizuje programowo-metodyczną innowację pedagogiczną zatytułowaną Aktor to… rzeźba dysząca.
Prowadzący zajęcia: Zbigniew Rudecki
Zespół: Maja Cybulska, Aleksandra Kacprzak, Karolina Kubiak, Piotr Kułak, Natalia Marczewska, Paulina Maziarczyk, Janusz Sikora
Czy kobieta w dojrzałym wieku i solidnej postury jest w stanie zagrać łabędzia tańczącego na tafli jeziora albo związać się na scenie w węzeł gordyjski? Naszym zdaniem na pewno. Pod warunkiem, że jest to Edyta Kulda, która na rozpoczynających się za 9 dni VII Ogólnopolskich Spotkaniach Teatralnych WTOOPA poprowadzi warsztaty z improwizacji w ruchu.
Ta zdyscyplinowana zduńskowolanka, której świetnie się słucha, wspaniale ogląda i niełatwo naśladuje, dłuuugo ociągała się z autoprezentacją. W końcu udało się!
Konieczność napisania o sobie kilku słów wprowadziła mnie w niezłą konsternację. Kim jestem? Co mnie określa? Czy jest to praca zawodowa, czy role społeczne, które przyjmuję, czy może wreszcie moje osobiste przymioty?
Jestem Człowiekiem, Kobietą, Matką, Nauczycielem, Animatorem kultury?
A może jestem Miła, bywam Grzeczna, Pomocna, Empatyczna, Zołzowata, gdy potrzeba?
W Zduńskiej Woli zajmuję się teatrem i tańcem, pracując w domach kultury. Od lat prowadzę Teatr „Podleśna 55”, który jest moim ukochanym dzieckiem. Zarówno w teatrze, jak i w tańcu duży nacisk kładę na technikę jako podstawę wszystkiego, a na drugim biegunie tak samo ważna dla mnie jest umiejętność improwizacji i swobodnego poruszania się po scenie. Pracuję z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi – projekt dla dorosłych to Teatr „Okazjonalny”, który skupia znane i mniej znane osoby z naszego lokalnego środowiska.
Na warsztatach na WTOOPIE zajmiemy się razem improwizacją w ruchu, będzie trochę teatru i tańca, a przede wszystkim myślenia o przestrzeni, ciężarze ciała i drugiej osobie.
Do zobaczenia za kilka dni – Edyta Kulda
Skoro nie znosi rzeczownika „artysta”, to użyjmy wobec niego określeń: teatralny fachura, wyga, ekspert, mag albo najzwyczajniej na świecie guru. Michał Stachowski, współojciec WTOOPY, już za 10 dni będzie czekał w Zduńskiej Woli na uczestników VII Ogólnopolskich Spotkań Teatralnych. Zrobi wszystko albo jeszcze więcej, byście żegnając się z VII WTOOPĄ, błagali go o zaproszenie na kolejną albo o możliwość zorganizowania jej u siebie. Kropką nad „i” będą jego warsztaty z emisji głosu.
Michał Stachowski urodził się w Krakowie w 1974 roku. Już jako dzieciątko niewielkich jeszcze rozmiarów przejawiał artystyczne talenta rozmaite, z których największym było używanie głosu, co pozostało mu aż po dziś dzień. Spróbujcie go chociażby powstrzymać, gdy gada!
Śpiewać też lubił i jako 8-letni brzdąc został członkiem Chóru Chłopięcego Filharmonii Krakowskiej. Marzył jednak o tym, by zostać weterynarzem, gdyż uwielbiał oglądać serial Wszystkie zwierzęta duże i małe i zaczytywać się w książkach z serii „Naokoło świata”. Ale, jak to w życiu bywa, porzucił plan nauki w klasie biologiczno-chemicznej na rzecz klasy klasycznej, gdzie uczył się przez 4 lata łaciny, greki, a także angielskiego, rosyjskiego i włoskiego.
Wtedy też (1989) rozpoczął przygodę z teatrem, wstępując w szeregi Zespołu Teatralnego „Studio T”, który powstał wówczas w Centrum Młodzieży im. dr. Henryka Jordana w Krakowie. Jednak silniejsza od miłości do języków, zwierzątek i teatru okazała się jego miłość do śpiewania i opery. Dlatego rozpoczął studia na Wydziale Wokalno-Aktorskim Akademii Muzycznej w Krakowie, które później kontynuował w Hochschule für Musik und Darstellende Kunst „Mozarteum” w Salzburgu.
Po powrocie do Krakowa stwierdził, że brakuje mu dwóch rzeczy: teatru i… wiedzy. Założył zatem swój „Tani Teatr”, z którym zrealizował w ciągu 3 lat cztery premiery, a po zdaniu egzaminów wstępnych został studentem archeologii śródziemnomorskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim, którą ukończył, broniąc pracy magisterskiej: Ikonografia strunowych instrumentów muzycznych na czarno- i czerwonofigurowych wazach attyckich (napisanie 450 stron zajęło mu 3,5 roku).
Później – kiedy już znacznie podrósł – rozpoczął pracę jako redaktor, współpracując z różnymi wydawnictwami. Zawsze powtarza, że nie ma czasu na czytanie książek, bo za dużo czyta!
W 2006 roku dołączył do prowadzonego przez Pawła Buszewicza Teatru „Między wierszami”, w którym występował do 2017 roku.
No i wreszcie w 2013 roku wraz z przyjaciółmi stworzył WTOOPĘ. Resztę już znacie, a jak chcecie czegoś się jeszcze dowiedzieć, to go spytajcie. Na pewno udzieli wyczerpującej odpowiedzi…
To będzie spotkanie z zawodowcem. Warsztaty z improwizacji teatralnej poprowadzi Jan Jakubowski. Gdzie i kiedy? Podczas VII Ogólnopolskich Spotkań Teatralnych WTOOPA w Zduńskiej Woli, które ruszają już za 11 dni!
Jan Jakubowski – aktor teatralny i telewizyjny, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi (2013). W trakcie studiów współpracował ze świetnymi reżyserami, m.in. z Janem Maciejowskim (Oleanna D. Mameta), Zbigniewem Brzozą (Dyplom z Różewicza T. Różewicza), Małgorzatą Bogajewską (Roberto Zucco B.-M. Koltesa), Wieniaminem Filsztyńskim (Trzy siostry A. Czechowa) i Markiem Fiedorem (Pragmatyści I. Witkiewicza).
Debiutował na deskach zielonogórskiego Teatru im. Leona Kruczkowskiego w spektaklu Pawła Kamzy (Zemsta A. Fredry). Związany z Teatrem Małym w Łodzi, w którym gra w Dziełach wszystkich Williama Szekspira (reż. W. Kaczkowski), Miłości i polityce (reż. M. Pilawski), musicalu Wesołego powszedniego dnia (reż. M. Flegel). W 2015 roku występował gościnnie na deskach Teatru Komedii Kuby Abrahamowicza w Bielsku-Białej.
Jest aktorem istniejącej od trzech lat formacji „Impro Atak!”, która współtworzy osadzoną w Teatrze Nowym im. Kazimierza Dejmka w Łodzi Scenę Impro. Grupa ta od 2016 roku współpracuje z Teatrem STU w Krakowie i Teatrem Komedia w Warszawie. Trudną i zarazem piękną sztukę improwizacji teatralnej poznawał i doskonalił pod kierunkiem najlepszych, biorąc udział w warsztatach m.in. z Colleen Doyle, Flavienem Reppertem i Alanem Coxem.
[fot. Edyta Derda]
Monika Łata, studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego, poprowadzi z Olą Denkowicz warsztaty z improwizacji podczas VII Ogólnopolskich Spotkań Teatralnych WTOOPA, które na Dolnej 41 w Zduńskiej Woli ruszają za 12 dni. Monika obiecuje, że podzieli się na nich tym, co sama wie, czego się nauczyła z innymi i od innych. Do WTOOPowiczów pisze tak: Zawsze mam zagwozdkę, gdy ktoś pyta mnie, co jest moim hobby, czym się interesuję. Nie jestem w stanie nigdy tego sprecyzować. Przeważnie odpowiedź znajduje się w tematach z kręgu sztuki. To jest to, co kocham – w każdej postaci.
Uwielbiam piękno świata. Często łapię je w kadrach moją ukochaną lustrzanką. Gdy jednak nie mam pomysłu na to, co tym razem sfotografować, udaję się do teatru. Tam mogę podziwiać piękno człowieka-aktora, zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne – jego dylematy, problemy i to, jak sobie z nimi radzi, a całość ubrana jest w cudowną formę dzięki dźwiękowcom, scenografom, kostiumologom i całej reszcie zespołu, tworzącego piękne przedsięwzięcie zwane spektaklem.
Z tego też powodu zdecydowałam się na studiowanie teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Właśnie tam poznałam wspaniałą i inspirującą Olę Denkowicz, z którą będę miała przyjemność prowadzić warsztaty teatralne w Zduńskiej Woli. Niezmiernie mnie to cieszy z dwóch powodów. Po pierwsze, da mi to możliwość poznania nowego miejsca i nowych ludzi. Po drugie, pozwoli na podzielenie się tym, co sama wiem i czego się nauczyłam.
Doświadczenie teatralne zdobywałam od pierwszych lat życia, poczynając od grania Calineczki w przedszkolnych przedstawieniach, przez przeróżne koła teatralne w kolejnych szkołach. Tworzyłam spektakle we współpracy z Chrzanowskim Uniwersytetem Trzeciego Wieku, pod opieką aktora Teatru „Bagatela” – Marcina Kobierskiego, również przez wolontariat w teatrze objazdowym dla dzieci i młodzieży „Blaszany Bębenek”, aż po uczestnictwo w grupie teatralnej „APART” pod opieką Anety Drzewieckiej w Miejskim Ośrodku Kultury Sportu i Rekreacji w Chrzanowie. Wszystkie te doświadczenia ukształtowały całą mnie, a zwłaszcza moją psychikę.
Gdybym miała zdefiniować siebie w jednym zdaniu, powiedziałabym, że jestem niezwykle emocjonalną, wrażliwą dziewczyną, ale otwartą na nowe doświadczenia, nie bojącą się wyzwań, zawsze z uśmiechem na twarzy i radością w sercu.
Hej! Trudno opisać siebie w kilku zdaniach, więc niech ten opis powstanie w formie tego, co również mnie definiuje, i tego, co najbardziej w życiu lubię – twórczego chaosu. Nazywam się Aleksandra Denkowicz i na zduńskowolskiej WTOOPIE, która zaczyna się za 13 dni, poprowadzę warsztaty teatralne (improwizacja) z Moniką Łatą. Mam 19 lat i studiuję na pierwszym roku na kierunku wiedza o teatrze na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, gdzie mam okazję poszerzać swoje horyzonty i analizować teatr od samej podszewki.
Kraków to piękne miasto, ma swój wyjątkowy klimat i czuję się w nim jak ryba w wodzie, ale… pochodzę ze Zduńskiej Woli i tutaj jest mój dom – miejsce, do którego szczerze kocham wracać, oraz moja wspaniała rodzina, bez której nie byłabym tym, kim jestem. Od dziecka nieprzerwanie jestem związana z muzyką – ukończyłam Państwową Szkołę Muzyczną I stopnia w Zduńskiej Woli w klasie skrzypiec, grałam na fortepianie, klarnecie, a śpiewać zaczęłam szybciej, niż nauczyłam się mówić. Śpiewam do teraz „na odległość” pod kierunkiem Andrzeja Wawrzyniaka ze Zduńskowolskiego Centrum Integracji Ratusz w Zduńskiej Woli. Obecnie, zakochana w małych instrumentach, nigdzie nie ruszam się bez mojego ukulele i zestawu przeróżnych przeszkadzajek – bębenków i grzechotek. Jestem najbardziej niecierpliwym stworzeniem na świecie i nie lubię rutyny, więc w moim życiu wciąż coś się dzieje i tylko wtedy, gdy mam mnóstwo na głowie i najwyższe tempo, potrafię dobrze się zorganizować. Do tego dużo mówię i za szybko myślę.
Uwielbiam obserwować ludzi, przyglądać się im, czytać z nich rozmaite historie, patrzeć w oczy. Bardzo cenię rozmowy z dziećmi, ponieważ wiele możemy się od nich nauczyć, jeśli będziemy tylko uważnie ich słuchać. Nie jem mięsa, bo nie mam serca go jeść i nie godzę się na cierpienie. Kocham morze, bo jest piękne, ogromne, wzbudza podziw i respekt, jednocześnie mnie wyciszając. Uśmiecham się do świata, ponieważ wierzę, że energia, którą wysyłasz, wraca do ciebie ze zdwojoną siłą. Na razie się sprawdza i świat uśmiecha się do mnie!
Joanna Sychniak-Paterek poprowadzi warsztaty teatralne na WTOOPIE, która w Zduńskiej Woli rusza za 14 dni. Oprócz bogatej wiedzy merytorycznej, Asia jest praktykiem. Na scenie występowała niezliczone razy. Ostatnio udziela się w Teatrze „Okazjonalnym”. Co mówi o sobie? To!
Najbardziej lubię mówić o sobie: animator kultury. Z wykształcenia instruktor teatrów amatorskich, filolog i jeszcze kilka tytułów, które w teatrze się nie przydają, a może się przydają? Organizator imprez małych i dużych. Lubię poezję (kiedyś sama pisałam wiersze). Po kilkunastu latach przerwy wróciłam do pracy z dziećmi i do zabawy w teatr. Chyba jestem dobrym duchem Zduńskowolskich Dni Teatru.
W życiu trochę zabiegana, ale czas na dobrą sztukę znajduję. Lubię ludzi inteligentnych, denerwuje mnie głupota i brak czasu na kulturę, w szerokim znaczeniu. Dobry polski film, książka, która zmusza do myślenia, i stary polski rock, nad tym się zatrzymuję. Jestem trochę pracoholikiem, co niestety odczuwa czasami moja córka. O kulturze w Zduńskiej Woli (i nie tylko) wiem bardzo dużo. Minister Kultury odznaczył mnie jednym ze swoich tytułów.
Od 25 lat jestem związana z Klubem Literackim „Topola”. Ci ludzie nauczyli mnie jeszcze większej miłości do poezji. Kocham w życiu kochać. Właściwie bez tego nie ma sensu nasza egzystencja.
Na co dzień kierownik filii Miejskiego Domu Kultury w Zduńskiej Woli. Podczas WTOOPY w Zduńskiej Woli zmierzę się ze scenografią i kostiumem. Przypomnijcie sobie kostiumy szekspirowskie, bo one będą tematem naszych warsztatów.
Do zobaczenia – Joanna Sychniak-Paterek
Niech ta fotka Was nie zmyli. WTOOPA nie ma nic wspólnego z basenem, a tym bardziej ze wstydliwą wpadką do wzburzonej wody. WTOOPA to Ogólnopolskie Spotkania Teatralne. Najbliższe, siódme, rozpoczynają się za 15 dni w Zduńskiej Woli. Ich akcja rozgrywać się będzie przy ul. Dolnej 41 i w „Elektroniku”.
Czemu pokazujemy tych trzech dżentelmenów? Bo to jest crème de la crème WTOOPY, czyli Baza. Tworzą ją: Michał Stachowski, Michał Graffstein (Grafi) i Wojciech Włodarski (Tusiek), prezentowani na załączonym obrazku w przypadkowej kolejności.
Kierownikiem artystycznym WTOOPY jest Michał Stachowski. Grafi zajmuje się m.in. grafiką, strona internetową oraz fotografią, a Tusiek wszystkim tym, z czym nie potrafią uporać się jego przyjaciele. Przyjaźń w Bazie jest bardzo ważna. Kiedy podpytywaliśmy Michała o tę fotkę, sugerując żartem, że może podejmował kumpli w basenie w swoim podkrakowskim domku, usłyszeliśmy, że akurat relaksowali się przed którąś z WTOOP gdzieś w Polsce i dodał: Jesteśmy wielkimi przyjaciółmi. Do tego stopnia, że Grafi mieszka u mnie w domku przez ponad 10 lat, a Tusiek ponad 3 lata. Bo to taki otwarty teatralny domek jest.
VII WTOOPĘ w Zduńskiej Woli poprzedziły spotkania teatralne w Krakowie i Bielsku-Białej. Skąd w tym gronie Zduńska Wola? Bo we WTOOPĘ WTOOPił się Zbyszek Rudecki, instruktor teatralny w Powiatowym Centrum Kultury Sportu i Rekreacji. Zbyszek zaraził ideą niekonfrontacyjnych spotkań teatralnych dyrektor PCKSR Joannę Jarosławską, ona wciągnęła do gry starostę zduńskowolskiego Wojciecha Rychlika i poooszło! Mamy świetnych instruktorów, gościa specjalnego, techników i sprzymierzeńców. Wszystkich poznacie jeszcze przed otwarciem VII WTOOPY w Zduńskiej Woli (27-30 kwietnia) i w trakcie samych spotkań.
Bartosz Mazurkiewicz (19 lat) i Damian Smolarek (18) to na pierwszy rzut oka twardzi faceci. Mówią to ich fotki i bardzo krótkie prezentacje. Obaj są uczniami III klasy „Elektronika”, obaj interesują się piłką nożną, obaj będą wolontariuszami na zduńskowolskiej WTOOPIE. Za 16 dni przekonacie się sami, jacy są na co dzień.
Bartek mówi, że w piłce nożnej interesuje go zwłaszcza liga angielska. Podobnie Damian, który dodaje jeszcze „bukmacherkę”. Bartosz jest „fanatykiem schaba z frytkami”, a jego kolega lubi pierś z kurczaka i gołąbki.
Nazywam się Igor Wiśniewski. Możecie mnie kojarzyć z kilku wcześniejszych postów na temat zduńskowolskiej WTOOPY. Jestem członkiem sztabu dziennikarskiego i uczniem Zespołu Szkół Elektronicznych w Zduńskiej Woli. Tak, tak. Wiem, już ciśnie się Wam na usta: „Kolejny?!”.
Chodzę do III klasy o profilu technik informatyk. Mimo wyboru tej właśnie szkoły, jestem bardziej humanistą niż ścisłym umysłem. Interesuję się muzyką, literaturą oraz ogólnie pojętą ludzką naturą. Może i nie należę do najprzystojniejszych WTOOPowiczów, więc dla ocieplenia wizerunku dodam, że jestem dumnym właścicielem czarnej labradorki o imieniu Beti.
Moje zainteresowania muzyczne nie ograniczają się do jednego gatunku, choć śmiało mogę stwierdzić, że największą rolę w moich playlistach odgrywa rap. Zarówno polski, jak i zagraniczny. Moją pasją jest cała kultura hiphopowa, więc kiedy tylko ktoś poruszy ten temat, nie potrafię siedzieć cicho, czego pewnie doświadczycie i za co z góry przepraszam!
Skutkiem mojej pasji muzycznej i nieposkromionej chęci dzielenia się wiedzą o hiphopowcach jest publicystyka, którą uprawiam na portalu tematycznym. Piszę felietony i recenzje. Czasami zdarza mi się przeprowadzić wywiad, jednak jest to na tyle rzadkie, że nie ma powodu, by chwalić się jakiś dorobkiem. Nie mam ulubionego artysty, choć Biggie Smalls zawsze znajduje się na mojej top liście nieco wyżej niż reszta.
Lubię czytać, najbardziej fantastykę. Andrzej Sapkowski jest moim mistrzem. Od dłuższego czasu, dzięki promocjom w pewnej sieci handlowej, zagłębiam się w twórczość Stephena Kinga. Sięgam po dobre kryminały oraz powieści science fiction.
Od 2013 roku jestem wolontariuszem w Muzeum Historii Miasta Zduńska Wola, gdzie z Gabrielą Górską i dwójką innych wolontariuszy stworzyliśmy kilka gier miejskich oraz planszówkę o nazwie „Miasto Dwóch Herbów”, traktującą o historii mojego miasta. Pomagałem również w organizacji i przeprowadzeniu kilku wydarzeń muzealnych. Dzięki zaangażowaniu w działalność muzeum miałem przyjemność poznać Zbigniewa Rudeckiego, zanim jeszcze zacząłem naukę w technikum i współpracę z jego teatrami przy spektaklu Memoria. Było to dla mnie ciekawe doświadczenie.
Do zobaczenia za 17 dni!
O uczniach tej zduńskowolskiej szkoły mówią czasami „kabelki”. Na WTOOPIE zajmą się tym, w czym czują się całkiem, całkiem. Za 18 dni zaczną donosić o tym, co dzieje się na scenie, na warsztatach i w kuluarach. Adam i Tomasz z „Elektronika” są w grupie WTOOPA Press.
Cześć WTOOPowicze!
Nazywam się Adam Łochowski. Mam całe 19 lat. Interesuję się informatyką, więc zaraz po zakończeniu nauki w gimnazjum udałem się do Zespołu Szkół Elektronicznych im. Stanisława Staszica w Zduńskiej Woli na profil technik informatyk. Jestem uczniem klasy III i przygotowuję się do praktyk szkolnych, które odbędą się w maju. Może i nie mogę odnotować wielkich osiągnięć na polu artystycznym, ale mam za sobą parę pokazów sztuki walki Iaidō (japońska sztuka walki), więc scena mi nieobca. Jak już wspomniałem, interesuję się informatyką, a dokładniej sieciami komputerowymi. Tak, tak! Kabelki do każdego urządzenia, wszędzie kabelki! Iaidō trenuję od 5 lat z moim tatą, który ćwiczy już 15 lat. Lubię nowe technologie i astronomię oraz gry RPG.
Teraz ja.
Mam 19 lat. Jestem uczniem IV klasy „Elektronika” w Zduńskiej Woli. W tym roku piszę maturę z rozszerzonym językiem angielskim. Planuję studiować stosunki międzynarodowe. Nie zajmuję się sztuką, choć gram na kilku instrumentach. Przede wszystkim na gitarach: klasycznej, akustycznej, elektroakustycznej. Planuję kupić ukulele. Interesuję się muzyką. Od kilku lat jestem bywalcem Woodstocku. Jeżdżę na koncerty, choć od tych wielkich wolę bardziej kameralne. Mój ulubiony zespół to System of a Down. Wielkim sentymentem darzę Linkin Park. Od czasu do czasu lubię wyjść na piwo i obejrzeć film. Może to być dramat, komedia, a nawet romans, byle dobre, ambitne kino. Staram się być miłą osobą. Pozdrawiam: Tomasz Klimaszewski
Dziewczyny za 19 dni zajmą się obsługą prasową WTOOPY w Zduńskiej Woli. Wygląda na to, że stworzą dobry team, co mogło być problematyczne. Paulina nie ufa ludziom, którzy nie lubią słodyczy, a Kasia, na szczęście, uwielbia lody czekoladowo-miętowe.
Witam!
Mam na imię Paulina. Uczę się w „Elektroniku”, klasa o profilu technik informatyk. W tym roku zdaję maturę. Działam w sztabie dziennikarskim WTOOPY. Mam nadzieję, że dla Was również to będzie superprzygoda. Uwielbiam chodzić po górach. Gdybym mogła, zamieszkałabym w jakimś górzystym terenie. Jestem piwoszką, kocham piwko w dobrym towarzystwie i pyszne jedzonko. Ulubione danie: makaron ze szpinakiem. W wolnych chwilach jeżdżę na rolkach i spaceruję z moim pieskiem Tofikiem. Marzy mi się wycieczka po teneryfskim wulkanie. Nie ufam ludziom, którzy nie lubią słodyczy, a szpinak jest dla mnie czymś wspaniałym. Bez niego nie potrafiłabym żyć.
Pozdrawiam: Paulina Klimek, lat 20
Cześć!
Wita Was Kasia Borkowska. Mam prawie 18 lat (urodziny 5 maja). Jestem uczennicą II klasy Liceum Plastycznego im. Katarzyny Kobro w Zduńskiej Woli – specjalizacja projektowanie graficzne. Dwa lata działałam w Teatrze „Face To Face”. Teraz mam przerwę ze względu na szkołę i zajęcia, ale chcę jak najszybciej wrócić na scenę. Cały czas staram się jakoś wcisnąć w teatralne środowisko, chociażby jako fotograf. Na zduńskowolskiej WTOOPIE zajmuję się grafiką i należę do WTOOPA Press. W planach mam kurs tatuażu. Moje pasje i zainteresowania: rysunek, fotografia portretowa i film, grafika komputerowa, dekoracja wnętrz, teatr, tatuowanie i tatuaże. Kocham zwierzaczki i spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Kiedyś miałam 10 szczeniaków, bo moje dwie suczki, Kiara i Scooby, się oszczeniły i każda z nich miała piątkę młodych. Teraz nie mam żadnego zwierzęcego przyjaciela, a piesek na zdjęciu jest mojego chłopaka, Maćka, który na WTOOPIE zajmie się oświetleniem. Springer spaniel wabi się Mila. Chętnie wychodzi na dwór, ale jeszcze chętniej wraca do domu. W jej uszy wplątują się wszelkie drobiazgi ze spacerów. Dewiza życiowa: Co ma być, to będzie. Co się stało, to się nie odstanie. Uważam, że zawsze trzeba myśleć pozytywnie. Jestem fanką pizzy i lodów czekoladowo-miętowych.
PS. Przepraszam, choć robię zdjęcia, fotografowania siebie unikam.
Jeden otwarty i gadatliwy, drugi oszczędny w słowach. Obaj są uczniami „Elektronika”. Wspólnie z innymi wolontariuszami będą opiekować się uczestnikami zduńskowolskiej WTOOPY, która rusza za 20 dni. Obaj lubią ludzi i… włoskie smaki.
Dawid Manios ma 18 lat. O sobie pisze tak: „Moją pasją jest straż pożarna. Bardzo chciałbym zostać strażakiem, ale takim w Państwowej Straży Pożarnej. Na razie spełniam się w jednostce OSP Bałucz, niedaleko mojego domu. Z druhami ochotnikami działam piąty rok. W naszej OSP panuje bardzo fajna atmosfera i zawsze można o wszystkim porozmawiać. Najważniejsze jest to, że podczas akcji ratowniczych, w których biorę udział, możemy liczyć na siebie. To poczucie bezpieczeństwa, koleżeństwa i niezawodności jest dla nas bezcenne. Sądzę, że taka straż kształtuje człowieka i uczy odpowiedzialności, odwagi i zrozumienia. Czemu jestem tak bardzo napalony na tę straż? Dlatego, że mam potrzebę niesienia pomocy ludziom i ratowania ich mienia. To mnie jara. Uważam, że lepiej robić w przyszłości to, co się chce i co się nie znudzi, niż to, czego się nie chce. Nie mam szczególnych upodobań muzycznych. Lubię słuchać wszystkiego po trochu. Jeśli chodzi o kulinaria, to jestem wszystkożerny. Najbardziej do gustu przypadła mi kuchnia włoska”.
Krzysztof Zdzienicki nie lubi mówić o sobie. Grał kiedyś w siatkówkę, teraz kibicuje PGE Skra Bełchatów. Interesują go samochody. Jak będzie miał w nadmiarze pieniędzy, kupi sobie jakąś ładną… limuzynę. Podobnie jak jego rówieśnik Dawid, Krzysiek lubi kuchnię włoską. Zwłaszcza spaghetti.
Z Konradem Sobczakiem z trzeciej klasy o profilu technik elektronik w Zespole Szkół Elektronicznych w Zduńskiej Woli WTOOPowicze spotkają się za 21 dni. Ten przystojny brodacz to sympatyk zwierząt (dumny właściciel Saby), sportowiec i artystyczna dusza. Jego pasją jest motoryzacja. Kocha swoje czerwone volvo. Ulubionymi artystami naszego wolontariusza są Bonson, znany z bezkompromisowych tekstów i kolaboracji z wieloma polskimi raperami, oraz O.S.T.R. – człowiek orkiestra, absolwent Akademii Muzycznej w Łodzi, gdzie studiował grę na skrzypcach, autor wielokrotnie nagradzanego krążka Życie po śmierci.
Konrad nie ogranicza się do jednej dziedziny sportu. Gra w piłkę nożną w drużynie Amatorzy Zapolice oraz w siatkówkę w GOKiS Zapolice. Udzielał się także w zduńskowolskim Teatrze „Fundamentum”, kierowanym przez Zbyszka Rudeckiego, którego sylwetkę mieliście już okazję poznać. Musiał jednak zrezygnować po piątej edycji WTOOPY, gdyż zajęcia teatralne kolidowały z jego pasją, jaką jest sport. Nie odsunął się jednak od teatru. Na zduńskowolską edycję WTOOPY wraca, jednak w nieco innej roli.
W życiu kieruje się zasadą: „Zawsze miej nadzieję, bo nic nie jest pewne, na pewno jest pewne, że umrę – nic więcej”. Skąd takie życiowe credo? O to musicie zapytać samego Konrada na naszej WTOOPIE! Konrad jest hejterem! Ale tylko w stosunku do grzybów, wszelkiej maści. Czemu? Rozwiązanie zagadki już pod koniec kwietnia.
[Igor Wiśniewski]
Pod tą brodą ukrywa się intrygujący człowiek. Poznacie go za 22 dni na zduńskowolskiej WTOOPIE. 19-letni Robert „Ajron” Wroński uczy się w „Elektroniku”. Będzie wolontariuszem.
„Ajron” doskonale wie, co to scena. W latach 2014-2017 działał w Teatrze „Fundamentum”.
– Obecnie emeryturka! – odpowiada, dopytywany o jego teatralne dziś. Niezmiennie interesuje się muzyką. Najchętniej słucha rapu i reggae. Uwiodły go tatuaże. Oczywiście o tematyce muzycznej. Ma ich sześć, z czego pięć może zobaczyć każdy. Szósty jest dla przyjaciół. Na prawym przedramieniu „Ajrona” widnieje zapis nutowy. To nutki z refrenu Podróży zwanej życiem polskiego rapera i freestyle’owca O.S.T.R. Refren jest po angielsku:
All that I have is my music
So many years for the music
Seems like no time has come by
Can’t believe I’m feeling so high
I give myself through the music
Everything I do is for music
Seems like no time has come by
Can’t believe I’m feeling so high
Poza muzyką „Ajron” lubi zwierzęta i sport. Jego pies wabi się Mikser. Amatorsko gra w koszykówkę. Zapytany o życiowe motto odparł:
– Kiedyś usłyszałem, że na świecie nie ma ludzi normalnych i nienormalnych, tylko są ci pozamykani w zakładach i ci, którzy nie zostali przebadani.
– Do której grupy należysz? – dociekaliśmy.
– Nie wiem. Mnie jeszcze nie przebadali…
Zduńskowolska WTOOPA już za 23 dni! 27 kwietnia powita Was m.in. Przemek Poradziński (na fotce z psem wabiącym się Bruno). Ten 18-letni uczeń Liceum Plastycznego im. Katarzyny Kobro w Zduńskiej Woli jest wyluzowanym, otwartym na ludzi chłopakiem o duszy artysty. Chodzi do III klasy o specjalizacji projektowanie graficzne. Jest wokalistą zespołu muzycznego „Zwierzę”, realizuje się solo, koncertuje, pisze teksty. Jeszcze Wam mało? No to dodam, że robi krótkie filmy i zajmuje się fotografią. Marzą mu się studia w łódzkiej „Filmówce”.
Jego otwartość, której na pewno doświadczycie, potęguje kolejna sfera aktywności. Przemek interesuje się filozofią i psychologią. Świetny kompan do długich rozmów na każdy temat. Każdy czuje się przy nim tak, jakby znajomość trwała co najmniej parę lat, a nie kilka dni!
[Igor Wiśniewski]
Jednym z wolontariuszy, który spotka się z Wami w Zduńskiej Woli za 24 dni, jest 19-letni Mateusz Walocha. Uczeń III klasy „Elektronika” zadba o dobre samopoczucie naszych WTOOPowiczów. Ten sympatyczny chłopak ze zdjęcia to miłośnik motoryzacji, zwłaszcza motocykli. Do tej pory jeździł na pożyczonych Hondzie Shadow VT500 i Hondzie CB500. Właśnie przymierza się do zakupu. Najbardziej ceni sobie Hondę CBR. Mateusz uprawia piłkę nożną. Trenuje w seniorskiej drużynie Pogoń Zduńska Wola. Występował w kadrze województwa łódzkiego. Gra na pozycji prawa obrona/prawa pomoc. Oznacza to, że jest idealnym facetem do pomocy, a jak zajdzie potrzeba – obroni przed złą stroną mocy. Podczas naszego kwietniowego wydarzenia będziecie mieli okazję poznać go bliżej. Gwarantuję bardzo ciekawe rozmowy i dużą dawkę humoru.
[Igor Wiśniewski]
WTOOPowicze przyjeżdżają do Zduńskiej Woli za 25 dni. Czekamy na wszystkich z otwartymi ramionami. Co najmniej dziewięciu wolontariuszy zadba o Wasze zakwaterowanie, wydawanie posiłków, relaks. Trzeba będzie wyskoczyć do sklepu albo do apteki – będą pod ręką. Potrzebna będzie pomoc przy budowie scenografii – wezmą się do roboty. Możecie na nich liczyć. Kim są? Na pewno życzliwie nastawionymi do ludzi uczniami. Jeden lubi tatuaże, inny zajada się spaghetti, a kolejny nie może żyć bez… I tu stawiamy kropkę. Niedługo ich poznacie.
Nazywam się Zbyszek Rudecki. Na WTOOPIE w Zduńskiej Woli, która już za 26 dni, będę zajmował się niemal wszystkim. Prowadzeniem sceny podczas całej imprezy, współpracą ze sztabem wolontariuszy, pomocą instruktorom, gościem specjalnym, organizowaniem właściwego przebiegu piątkowo-sobotnich warsztatów, logistyką posiłków, zapleczem technicznym, monitoringiem medialnym (region/Polska), pomocą w każdej niemożliwej sprawie (już zbieram zamówienia), wieczornym podsumowaniem spektakli – czyli, co się Wam podobało, co nie, a na co powinniśmy zwrócić wyjątkową uwagę, oraz niedzielnym zakończeniem VII WTOOPY. Nie mówiąc już o tym, że też wystawiam z młodzieżą spektakle (dwa!).
Wszystko zaczęło się w czerwcu 2016 roku. Wyjechałem wtedy z moimi teatrami, „Fundamentum” i „Face To Face”, do Bielska-Białej na V WTOOPĘ. I… No cóż. Za co pokochałem WTOOPĘ?
Za: wiarę – w szerzenie idei teatru, intencję – z jaką wyszli organizatorzy, empatię – którą mają ludzie teatru, pomoc – z jaką wychodzili wszyscy, altruizm – który wisiał w powietrzu, serce – które mieliśmy na dłoni. Z tych wszystkich i wielu innych powodów postanowiłem, że dam się jeszcze WTOOPić! I stało się!
Listopadową rozmowę telefoniczną w 2016 roku z Michałem Stachowskim rozpocząłem słowami: Chciałbym WTOOPić w Zduńskiej Woli. Reakcja była niesamowita. Co się działo później, niech pozostanie w kuluarach.
Teraz o mnie. Pracuję w Zespole Szkół Elektronicznych w Zduńskiej Woli i tutaj prowadzę Teatr „Fundamentum”. Jestem również instruktorem teatralnym w Powiatowym Młodzieżowym Domu Kultury „Na Pięterku”. Tutaj prowadzę Teatr „Face To Face”. Teatrem offowym zajmuję się 10 lat. Tylko. Za każdym razem przy opracowywaniu nowych sztuk z moim teatrami odkrywamy coś nowego. Każdego roku wyjeżdżamy na ogólnopolskie festiwale i przeglądy teatralne, zdobywając różne nagrody. Podnosimy kwalifikacje aktorskie przez udział w warsztatach teatralnych. Kochamy to, co robimy. Teatr jest naszym sposobem na życie. Sam bywam niepoprawnym optymistą, ponieważ dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych (wykreślam ze słownika młodych ludzi stwierdzenie – NIE DA SIĘ).
Jestem miłośnikiem kuchni greckiej, lubię naleśniki z serem i oliwkami. Interesuję się muzyką punk, folk i underground. Słucham m.in. Iana Curtisa, Janis Joplin, Dead Can Dance, Khadja Nin, Jopek. Ulubiony malarz i dramatopisarz – Witkacy. Czytam Milorada Pavića, Marka Hłaskę i Edwarda Stachurę.
Praca z młodzieżą to moja pasja i wyzwanie, bo jak wiadomo: „Życie to jest teatr… maski coraz inne, coraz mylne się nakłada; wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra przy otwartych i zamkniętych drzwiach”. Moje marzenie? Zrobić z „Elektronika” szkołę artystyczną.
[fot. Kacper Brzeziński]
Cześć. Nazywam się Agnieszka Rosiak. Mam 37 lat. Pracuję w Powiatowym Centrum Kultury Sportu i Rekreacji w Zduńskiej Woli. Jestem tu osobą od przeróżnych zadań: pomoc administracyjna, fotografia, tekst, grafika, prowadzenie strony internetowej, kup, przynieś, wynieś.
Na WTOOPIE, która zaczyna się w Zduńskiej Woli za 27 dni, mam za zadanie udostępniać mediom to, co inni napiszą o naszym festiwalu. Wspieram logistycznie i merytorycznie Zbyszka. Muszę znać każdy detal organizacji imprezy, bowiem zajmuję się stroną finansową przedsięwzięcia.
A skoro o finansach. Dziś jeszcze nie byłam w banku, więc nie wiem, czy wszystkie wpłaty akredytacyjne do nas trafiły. Kto zapomniał dokonać przelewu, niech prędziutko to uczyni. Termin upływa dziś, czyli 31 marca.
Po takim postawieniu sprawy możecie uważać mnie za bardzo zasadniczą osóbkę o wnętrzu zimnej urzędniczki. Nic takiego! Kiedy nie muszę nic, lepię w glinie, śpiewam, gram na gitarze. Kocham góry i wędrówki po nich.
Dziesięć teatrów wystąpi na scenie Powiatowego Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego w Zduńskiej Woli podczas ostatniego kwietniowego weekendu. Powitamy Was za 28 dni.
Przygotowania do teatralnego wydarzenia w Zduńskiej Woli poprzedziło spotkanie organizatorów z Krakowa z gospodarzami miejsca i uczestnikami na tzw. WTOOPIE 2.0. Organizacyjno-techniczne omówienie dotyczyło bazy dydaktycznej, współpracy instruktorskiej, wolontariuszy, sztabu dziennikarskiego i wielu innych dziedzin.
Jak ustaliliśmy, warsztaty dla uczestników spotkań teatralnych odbędą się 28-29 kwietnia (piątek – sobota) w godzinach 9.00-14.50. W warsztatach tych mogą oczywiście brać udział również opiekunowie zespołów i obsługa techniczna. Uczestnicy zostaną podzieleni na osiem grup, z których każda w trakcie jednego dnia weźmie udział w czterech 80-minutowych warsztatach. Na terenie PMOS przy ul. Dolnej 41, gdzie również znajduje się schronisko młodzieżowe, odbywać się będą warsztaty z ekspresji w tańcu, ceramiki, improwizacji i emisji głosu. W Zespole Szkół Elektronicznych przy ul. Łaskiej 61 pod opieką instruktorską młodzież będzie doskonalić się w plastyce ciała, scenografii-kostiumologii, improwizacji teatralnej oraz improwizacji ruchu. Szczegóły na www.wtoopa.pl/7.
[tekst: Zbyszek R., fot. Szymon Bartos]
Michał i „Tusiek” wyjechali z roboczej WTOOPY 2.0 w Zduńskiej Woli najwyraźniej zadowoleni. Już wiedzą, nad czym trzeba jeszcze popracować, żeby VII WTOOPA pozostała na długo w życzliwej pamięci jej uczestników i gości. Zajrzeli w każdy kąt sali widowiskowej i sal warsztatowych na terenie Powiatowego Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego. Odwiedzili Zespół Szkół Elektronicznych, gdzie też odbędą się warsztaty. Stwierdzili, że miejsca wystarczy dla wszystkich. A komu będzie mało, może skorzystać z dużej sceny letniej, uroczej scenerii wokół ogniska, a nawet z boisk piłkarskich należących do PMOS. Tu też działa Szkolne Schronisko Młodzieżowe „Czekay”, więc będziecie mieli do wszystkich WTOOPowych obiektów krok, najwyżej dwa. Baza lokalowa to jedno, ale najważniejsi są ludzie, z którymi Michał i „Tusiek” przegadali dłuuugie godziny. Z Bielska-Białej przyjechała Marysia, z Ełku Piotr, a Zduńską Wolę reprezentowało kilkanaście osób, od dyrektor Powiatowego Centrum Kultury Sportu i Rekreacji w Zduńskiej Woli po uczniów zduńskowolskiego „Elektronika” i „Plastyka”. Wolontariuszy jest 15, w tym 6 osób we WTOOPA Press. Zaplecze techniczne to co najmniej dwóch speców, nie licząc ekipy z Krakowa i Zbyszka Rudeckiego, który ściągnął WTOOPĘ do Zduńskiej Woli. Najmłodszy wolontariusz ma 16 lat, a najstarszy 59. Wszyscy lubią ludzi i dają się lubić. Na WTOOPIE 2.0 Michał i „Tusiek” przybliżali wolontariuszom ideę spotkań. Opowiadali godzinami, ale potrafili też zawrzeć wyjątkowość WTOOPY w 11 zdaniach zamieszczonych na zdjęciu. Startujemy za 29 dni.
ZAAA-CZYYY-NAAA-MYYY odliczanie!
Do otwarcia VII Ogólnopolskich Spotkań Teatralnych WTOOPA w Zduńskiej Woli, jak policzyli WTOOPieni po same uszy we WTOOPĘ Michał Stachowski i Wojciech Włodarski, zostało 30 dni. Spotykamy się 27 kwietnia niemal w samym środeczku Polski, żeby w Zduńskiej Woli uprawiać z teatrami z różnych zakątków Polski trudną i piękną sztukę kochania sceny i cieszyć się tą miłością przez bite cztery dni. Organizatorzy zapowiadają, że aż do utraty tchu. W pewną grupę osób ze Zduńskiej Woli WTOOPili dwaj niesamowici ludzie, zakręceni na punkcie sztuki teatralnej. Udało im się to w trakcie WTOOPY 2.0. Ten pierwszy (na fotce po prawej) to Wojciech Włodarski. „Tusiek” w tym krakowskim tercecie zajmuje się wszystkimi możliwymi sprawami. Złota rączka i głowa zawsze pełna pomysłów. Michał Stachowski (ten po lewej) to pierwszy w szeregu krakowskich WTOOPowiczów. Ma dyplom archeologa śródziemnomorskiego, a zawodowo zajmuje się książkami. Studiował śpiew operowy w Krakowie i Salzburgu. Z teatrem związany jest od 28 lat i mógłby mówić o nim przez drugie tyle. I to bez przestojów! Michał jest uczulony na dwa słowa. Zapamiętajcie, przy nim wystrzegamy się rzeczowników: artysta i martyrologia. I jeszcze jedno. Ten postawny gość potrafi wzruszyć się jak dziecko. Kiedy? Przekonacie się sami. Obaj przez wszystkie przypadki odmieniali „Grafiego”, który z wykształcenia jest biotechnologiem, ale w duszy gra mu teatr. WTOOPA zawdzięcza mu wszystkie niemal projekty graficzne, stronę internetową i dokumentację fotograficzną. A w Zduńskiej Woli wcieli się jeszcze w rolę oświetleniowca. „Grafi” ma w małym paluszku wszelkie nowinki techniczne związane z zapisem obrazu i dźwięku. Kto nie chce mu podpaść, niech się nie upiera, że smartfony firmy S…g robią super fotki.
[Aśka P.]